„Pomóż mi, proszę cię” – powiedział ze łzami w oczach. Jego dziewczyna odeszła parę dni temu, spakowała się zabierając co cenniejsze rzeczy, między innymi należący do Adama laptop. Wcześniej doszło do kolejnej awantury, znów groziła, że odejdzie. Zdarzało się jej znikać na parę dni, ale tym razem odeszła naprawdę. Nie zostawiła po sobie nawet śladu. Adam nie wie, gdzie jej szukać. Wie natomiast, że często kłamała. „Nie wierzyłem, że mogłaby kiedykolwiek odejść na zawsze, od razu wpadłem w bardzo depresyjny nastrój, zacząłem brać tabletki, żeby zabić niepokój, samotność i ból. Nie mogę przestać o niej myśleć. Potrzebuję pomocy”. Co sprawia, że Adam nie dość że ulokował swoje uczucia w osobie nieprzewidywalnej, to jeszcze nie pozwala sobie zapomnieć o niewłaściwym wyborze?
Niewłaściwy wybór
Na początku znajomości trudno jest dostrzec sygnały ostrzegawcze. Mamy wówczas tendencję do widzenia rzeczywistości w różowych kolorach, wydaje się nam, że kłótnia jest abstrakcją, że spotkaliśmy partnera idealnego.
Dziewczyna Adama od początku mówiła, że nie chce być uwiązana, nie dla niej kierat domowy. Nie wierzył temu do końca, myślał, że pokaże jej, jak powinna wyglądać rodzina, której, jak sama mówiła, nigdy nie miała. To podstawowy błąd, jeśli ktoś mówi, że nie nadaje się do stałych związków, uwierz mu. Ale to nie wszystko, partnerka Adama nałogowo kłamała. A mimo wszystko Adam zawsze znajdował dla niej usprawiedliwienie. „Kłamie, bo boi się”, „kłamie, bo chce jak najlepiej i nie zawsze jej wychodzi”, „kłamie, bo chce mnie ochronić”.
Gdy zaczynasz powtarzać sobie: ”Ten związek byłby idealny, gdyby tylko ona (on)….” – nie wróży to nic dobrego, bowiem racjonalizujesz niewłaściwe zachowania, by tak naprawdę ich nie zmienić. Powiedz sobie jasno: „ten związek nie ma przyszłości, jeśli ona (on) kłamie”. Ale to nie wszystko, innym sygnałem ostrzegawczym był alkohol. Dziewczyna Adama lubiła wypić i szukała do tego okazji. Adam wciąż miał nadzieję, że przestanie pić dla niego. To był oczywiście najmniej prawdopodobny scenariusz.
Niektórzy dokonują niewłaściwego wyboru partnera, ponieważ tak naprawdę nie chcą tego uniknąć. Zły wybór utrzymuje partnera na emocjonalnej huśtawce. Adam znał to już wcześniej. W jego rodzinie nigdy nie było wiadomo, czego można oczekiwać, czy złości i niepohamowanej wściekłości ojca, czy miłości i nadopiekuńczości ze strony matki. Mały Adam nie miał stabilnego rozwoju emocjonalnego.
Współuzależnienie
Niektórzy dokonują niewłaściwych wyborów dlatego, że chcą zaspokoić chęć naprawy świata i otoczenia opieką słabszego, trudniejszego, mającego więcej problemów. Takie relacje nazywamy współuzależnieniem. Jeżeli zakochasz się w osobie, która ma więcej problemów niż ty, zgadnij na kim nie musisz się już koncentrować? Oczywiście na samym sobie. Masz wtedy dobrą wymówkę, żeby nie zajmować się swoimi problemami, angażujesz się w kryzysy i dramaty partnera, co pozwala ci oficjalnie przyjąć rolę ofiary. Tylko czy to naprawdę jest dla ciebie zdrowe?
Jak się uwolnić?
Zdecydowanie odsuń się od niewłaściwego partnera. Im więcej wspólnych doświadczeń, tym większe uzależnienie. Jeśli rozpamiętujesz wydarzenia, wspominasz, żyjesz przeszłością – tym trudniej będzie ci zapomnieć. Traktuj pozostawionego partnera, jak niezdrowy nawyk. Jeśli udało ci się rzucić palenie lub przestać obgryzać paznokcie, to i tym razem uda się zneutralizować nałóg ciągnący cię do nieprzewidywalnego, niedostępnego i niedojrzałego partnera.
Zakończenie trudnego związku jest bardzo bolesną decyzją. W tym czasie będziesz potrzebować dobry zespół wspierających cię ludzi, którym ufasz i na których możesz polegać. Zajmij się sobą, poszukaj hobby i zaangażuj się w czynności, które sprawiają ci przyjemność. Czasem jest dobrze zatrzymać się i pomyśleć: „Czego ja tak naprawdę chcę?”. Tylko ty znasz odpowiedź.
Katarzyna Pilewicz
psycholog i psychoterapeutka licencjowana w stanie Illinois. Ukończyła Adler University w Chicago w dziedzinie psychologii klinicznej. Obecnie prowadzi badania doktoranckie w Walden University na temat wpływu psychologii pozytywnej na poprawe stanu psychiki człowieka. Członek American Psychological Association i PSI CHI. W swojej praktyce opiera się na holistycznym poglądzie o wzajemnym wpływie umysłu, ciała, i środowiska. W swojej klinice w Deerfield zajmuje się leczeniem młodzieży i dorosłych z problemami psychologicznymi pomagając w powrocie do wyższej jakości życia.