Deportacyjna ruletka. Na kogo wypadnie, na tego bęc
Nielegalni imigranci, którzy nie złamali prawa nie muszą obawiać się deportacji – ogłosiła niedawno administracja Baracka Obamy. Okazuje się, jednak, że przepisy swoje a imigracyjni agenci swoje: nawet ci, którzy teoretycznie powinni czuć się bezpiecznie, wciąż narażeni są na areszt i deportację.
- 11/15/2011 02:49 PM
Nielegalni imigranci, którzy nie złamali prawa nie muszą obawiać się deportacji – ogłosiła niedawno administracja Baracka Obamy. Okazuje się, jednak, że przepisy swoje a imigracyjni agenci swoje: nawet ci, którzy teoretycznie powinni czuć się bezpiecznie wciąż narażeni są na areszt i deportację.
Kiedy w połowie siepania sekretarz bezpieczeństwa narodowego Janett Napolitano ogłosiła, że DHS zamierza przeanalizować około 300 tysięcy spraw deportacyjnych, które są obecnie w toku i że skoncentruje się jedynie na tych przypadkach, w których imigranci złamali prawo, wiele osób odetchnęło z ulgą. Teoretycznie bowiem mieli nie podlegać procedurom deportacyjnym. Przynajmniej w teorii. W praktyce bowiem rzeczy mają się nieco inaczej.
USA zmieniają zasady deportacji. “To amnestia tylnymi drzwiami”
W specjalnym memorandum opublikowanym 17 czerwca szef Urzędu ds. Imigracji i Ceł (ICE) John Morton wskazał na ponad 20 przesłanek, które mogą posłużyć agentom imigracyjnym jako podstawa do niewydawania decyzji o deportacji. Agenci ICE powinni mieć na względzie przede wszystkim weteranów wojennych, żołnierzy i ich bliskich, osoby w podeszłym wieku i dzieci, w szczególności te, które przywiezione zostały do USA w młodym wieku oraz osoby, które mają w perspektywie legalizację pobytu.
Jak informuje Amerykańskie Stowarzyszenie Prawników Imigracyjnych (AILA) oraz Amerykańska Rada ds. Imigracji (AIC) w co najmniej 252 sprawach, w których powoływano się na owe przesłanki, ICE nie odstąpiło od decyzji o deportacji.
„Z naszych doświadczeń wynika, że w ogromnej większości placówki ICE wcale nie zmieniły swej polityki deportacyjnej, mimo wystosowania nowych dyrektyw” – piszą w raporcie członkowie AILA i AIC. „To klasyczny przykład, kiedy zwierzchnicy mówią swoje, a szeregowi pracownicy swoje” – mówi prawnik imigracyjny Gregory Chen.
Co więcej, autorzy raportu twierdzą, że nowe wytyczne spotkały się z nieprzychylnym przyjęciem ze strony agentów ICE. Od kilku miesięcy szef ICE i sekretarz Napolitano naciskają swych podwładnych, aby w praktyce stosowali się do złagodzonej polityki imigracyjnej.
Deportacja nie zawsze zgodna z prawem
Wśród tych, którzy teoretycznie powinni byli skorzystać na zmianach jest 43-letni Ruben Quineros, nielegalny imigrant z Urugwaju. 23 września Quinteros, który przybył do USA legalnie, ale nie wyjechał po upływie ważności jego wizy, miał poślubić swoją wieloletnią partnerkę, Amerykankę Neidę Lavayen. Na osiem dni przed ceremonią Quinteros został jednak aresztowany i trafił do więzienia imigracyjnego.
Jego prawnik Heather Benno, powołując się na nowe wytyczne polityki imigracyjnej, argumentowała, że Quinteros powinien zostać wypuszczony. Nigdy nie złamał bowiem prawa, płacił podatki, wspomagał narzeczoną, która w poprzednim związku była ofiara przemocy domowej, a w perspektywie miał legalizacje swego pobytu. Benno znalazła nawet pastora, który zgodził się udzielić parze ślubu w więzieniu. Ale urzędnicy nie wypuścili imigranta aby mógł uzyskać wymagane do ślubu pozwolenie. Ruben Quinteros 27 października został deportowany do Urugwaju. Jego narzeczona nie kryje rozgoryczenia: „Dlaczego mój własny kraj odebrał mi szansę na szczęście” – mówi przez łzy Neida Lavayen.
Są jednak i tacy, którym ostatecznie udało się uniknąć deportacji, chociaż nie bez walki z urzędem imigracyjnym. Shamir Ali, 24-letni student urodzony w Bangladeszu w ręce agentów ICE wpadł przez przypadek. Agenci przeprowadzili nalot na wypożyczalnię samochodową, w której pracował. Szukali innego nielegalnego imigranta, ale przy okazji zatrzymali i jego. Mimo, że jako kwalifikował się do imigracyjnego „ułaskawienia” – został przywieziony do USA w wieku 7 lat i nigdy nie złamał prawa – jego aplikacja o anulowanie deportacji została odrzucona. Dopiero, kiedy w obronie Aliego zaczęli protestować studenci w ośmiu amerykańskich miasta 28 października Shamir Ali został wypuszczony na wolność. W oparciu o nowe wytyczne będzie mógł także otrzymać pozwolenie na prace. Ali mówi, że bardzo się z tego cieszy. Ale jednocześnie zastanawia się: Co by się ze mną stało, gdyby nie protesty i wsparcie tylu ludzi?
W roku fiskalnym 2011 urząd imigracyjny deportował rekordową liczbę blisko 400 tysięcy imigrantów. Wśród nich byli i ci, którzy teoretycznie wydalenia z USA nie powinni się obawiać.
Historyczny “deportacyjny sukces” rządu USA
Reklama