Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
wtorek, 26 listopada 2024 12:48
Reklama KD Market

Sejm. Posłowie podzieleni ws. projektu dot. in vitro



Posłowie są podzieleni są ws. projektu, który wprowadza zmiany w przepisach dotyczących in vitro. Podczas czwartkowej debaty został złożony wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu - głosowanie w piątek.

W czwartek wieczorem posłowie dyskutowali o projekcie ustawy o obronie życia i zdrowia nienarodzonych dzieci poczętych in vitro, nowelizacji ustawy o leczeniu niepłodności, ustawy Kodeks karny oraz Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Podpisali się pod nim głównie posłowie Kukiz'15, niezrzeszeni oraz poseł PO. Zgodnie z projektem w procedurze in vitro będzie można tworzyć tylko jeden zarodek, który należy umieścić w ciele kobiety w ciągu 72 godzin.

Jak mówił w imieniu wnioskodawców Jan Klawiter (niez.), projekt ma na celu "zagwarantowanie dzieciom poczętym in vitro prawo do urodzenia, wyeliminować praktyki selekcji, przywrócić relacje pomiędzy decyzją o poczęciu życia a odpowiedzialnością za jego rozwój". Dodał, że projekt ma także "przywrócić porządek prawny w RP". Jak wyjaśnił, chodzi o ujednolicenie terminologii ustawy o leczeniu niepłodności z innymi, obowiązującymi aktami prawnymi.

PiS opowiedział się za dalszymi pracami nad projektem. Tomasz Latos (PiS), że "w tej sprawie z pewnością należy porozmawiać z ekspertami, należy posłuchać argumentów obu stron". „Uważamy, że przy wszystkich wątpliwościach i zastrzeżeniach, które mogą być zgłaszane przez różne strony sali - zarówno do samej procedury in vitro, jak też do tego konkretnego projektu, to ten, który obecnie obowiązuje, jest z pewnością projektem – myślę, że chyba jednym z najbardziej liberalnym w Europie" – powiedział.

Ewa Kopacz (PO) oceniła, że rozwiązania zaproponowane w projekcie zmian w prawie dotyczącym in vitro, zmierzają do likwidacji tej metody w Polsce. Złożyła wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Oceniła, że rozpatrywany projekt jest wynikiem egoizmu jego autorów. "W ustawie, którą zaproponowaliście, nie chodzi o nic innego tylko o wasz egoizm, o chęć udowodnienia, że wasza wola, wasze poglądy, wasza władza nad innymi jest ważniejsza niż szczęście innych ludzi, a nawet życie innych ludzi" – mówiła.

Również Michał Stasiński (Nowoczesna) ocenił, że celem projektowanej ustawy jest całkowita likwidacja in vitro w Polsce. "Wzywam państwa i bardzo proszę o odrzucenie tej ustawy w pierwszym czytaniu" - powiedział Stasiński. Jego klubowy kolega Marek Ruciński mówił do wnioskodawców, że nie mają prawa decydować, jaki sposób leczenia niepłodności wybiorą pacjenci. "Bez względu na przyszłość tego projektu Nowoczesna będzie podejmować wszelkie działania w kierunku zapewniania pełnego finansowania terapii metodą in vitro" - zadeklarował.

Szef PSL Władysław Kosiniak Kamysz ocenił, że projekt w obecnym kształcie "jest trudny do przyjęcia". "Potrzeba w nim wielu zmian i pytanie do PiS, czy w tym wypadku intencją PiS są zmiany w ustawie o in vitro i w jakim czasie” – powiedział. Zapowiedział, że w klubie PSL nie będzie dyscypliny w głosowaniu nad projektem.

Zdaniem Michała Kamińskiego z koła Europejskich Demokratów projekt jest zły i powinien zostać odrzucony. "Jesteśmy zwolennikami in vitro" – zadeklarował.

Również podczas zadawania pytań posłowie byli podzieleni w kwestii projektu. Zdaniem Mirosława Suchonia (N) projekt, jest "beznadziejny, dramatyczny, fatalny, haniebny, katastrofalny, koszmarny, krytyczny, makabryczny, nieludzki, okropny, potworny, przeraźliwy, rozpaczliwy, straszliwy, straszny, tragiczny i zatrważający". "Nie wystarczy słownika, by wymienić wszystkie te rzeczy, które można powiedzieć o tym projekcie" – ocenił.

Anna Sobecka (PiS) przekonywała, że "w sprawie in vitro największe kontrowersje budzi fakt, że w wielu klinikach ludzkie zarodki pozostają po zabiegach i były wyrzucane na śmietnik, sprzedawane lub oddawane w termosach rodzicom".

Posłanka mówiła, że w listopadzie 2008 r. ukazała się publikacja Centrum Kontroli Chorób i Prewencji w Atlancie o tym, że wady wrodzone występują częściej u dzieci urodzonych w wyniku zastosowania zapłodnienia metodą in vitro. "Niektóre z tych wad to ciężkie wady serca, które mogą występować dwa razy częściej, rozszczepy wargi i podniebienia, zrośnięcie przełyku, występuje prawdopodobieństwo pojawienia się ciężkiego nowotworu oka jakim jest siatkówczak" – wyliczała.

"Chcę zadeklarować (…) w pierwszym dniu kiedy wrócimy do władzy - przywrócimy in vitro i urodzi się nie sześć tysięcy dzieci, a sześćdziesiąt i sześćset tysięcy. Tylko drodzy Polacy musicie przeczekać ten okres ideologów i moralistów" – oświadczył z kolei Bartosz Arłukowicz (PO).

Wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas podkreślił, że resort stworzył program kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego. Zapowiedział, że w najbliższym czasie powstaną referencyjne ośrodki leczenia niepłodności, przy każdej uczelni medycznej powstanie klinika leczenia niepłodności gdzie będą endokrynolodzy, genetycy, androlodzy. Zapewnił równocześnie, że metoda in vitro nadal będzie dostępna w Polsce. "Po prostu jej nie finansujemy. (...) Ludzie mają prawo wyboru i taki wybór zachowują" – dodał wiceminister.

Autorzy projektu chcą, by do artykułu określającego, w jaki sposób powinno być prowadzone leczenie niepłodności, dodać m.in.: "ze szczególnym uwzględnieniem prawnej ochrony życia" oraz zapisać, że żadne z działań podejmowanych na podstawie ustawy nie może naruszać praw i dobra dziecka poczętego.

W projekcie zaproponowano też, by w przypadku in vitro nie można było dokonać zapłodnienia więcej niż jednej żeńskiej komórki rozrodczej, a od zapłodnienia pozaustrojowego do umieszczenia komórki rozrodczej w ciele kobiety nie może upłynąć więcej niż 72 godziny. Obecnie przepisy zezwalają na zapłodnienie sześciu żeńskich komórek rozrodczych (w określonych przypadkach można utworzyć więcej zarodków).

W projekcie zaproponowano ponadto zmiany w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, które mają uniemożliwić nawiązanie prawnego stosunku rodzicielskiego dziecka poczętego in vitro wobec mężczyzny będącego partnerem matki, ale niebędącym genetycznym ojcem. Wnioskodawcy powołują się na opinię Sądu Najwyższego do projektu ustawy o leczeniu niepłodności, w której SN wskazał, że taka konstrukcja jest "bardzo skomplikowana i pozostawia wykreowanie rodzinnego stosunku prawnego ojcostwa pomiędzy osobami obcymi poza wszelką kontrolą".(PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama