Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 10 października 2024 13:27
Reklama KD Market

Ekstraklasa piłkarska - wygrana Legii, wpadka Lechii



Piłkarze Legii Warszawa po dwóch golach Nemanji Nikolica pokonali w Chorzowie Ruch 2:0 w 7. kolejce ekstraklasy. Szansy odzyskania pozycji lidera nie wykorzystała Lechia Gdańsk, która niespodziewanie przegrała u siebie z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza 1:2.

Legia, która w minionym tygodniu - po ciężkiej walce z irlandzkim Dundalk FC - awansowała do elitarnej Ligi Mistrzów, na krajowym podwórku spisywała się dotychczas znacznie poniżej oczekiwań.

W sześciu meczach ligowych zdobyła zaledwie sześć punktów, ale z uwagi na spotkania kwalifikacji LM trener Besnik Hasi często oszczędzał najlepszych graczy. W Chorzowie Albańczyk wystawił już mocniejszy skład, a obie bramki dla jego zespołu zdobył reprezentant Węgier Nemanja Nikolic - w 39. i 76. minucie.

To dwa pierwsze ligowe gole w tych rozgrywkach króla strzelców poprzedniego sezonu. Dzięki zwycięstwu Legia awansowała na 10. miejsce (9 pkt).

Po słabym początku sezonu powody do radości mają także fani Lecha. "Kolejorz" wygrał u siebie w niedzielę z wicemistrzem kraju Piastem Gliwice 2:0 po bramkach Dariusza Formelli oraz w doliczonym czasie gry Macieja Gajosa.

W tabeli Lech zajmuje dwunaste miejsce (8 pkt), a Piast, który na razie jest daleki od formy z poprzedniego sezonu - dopiero czternaste (6 pkt).

Do niespodzianki doszło w Gdańsku, gdzie dużej szansy awansu na pierwsze miejsce nie wykorzystała Lechia. Piłkarze Piotra Nowaka wcześniej wygrali oba mecze u siebie w sezonie, natomiast drużyna z Niecieczy przegrała oba na wyjeździe.

W niedzielę fani z Trójmiasta musieli jednak przełknąć gorzką pigułkę. W 82. minucie goście prowadzili już 2:0, po dwóch bramkach Łotysza Vladislavsa Gutkovskisa (łącznie cztery w sezonie). Lechię stać było tylko na zmniejszenie strat - trzecie trafienie w rozgrywkach zaliczył Portugalczyk Flavio Paixao.

Jakakolwiek zdobycz punktowa dałaby Lechii pozycję lidera. Porażka oznacza, że drużyna z Gdańska pozostała na czwartym miejscu w tabeli.

Aż pięć czołowych drużyn ma obecnie 13 punktów. Kolejno: Jagiellonia Białystok, KGHM Zagłębie Lubin, Arka Gdynia, właśnie Lechia i Bruk-Bet Termalica.

W sobotę gdynianie zremisowali u siebie z Zagłębiem 1:1. Gospodarze, w obecności 10 tysięcy widzów, przegrywali do przerwy po samobójczym golu Michała Marcjanika (odbił niefortunnie piłkę po dośrodkowaniu Filipa Starzyńskiego). Na początku drugiej połowy wyrównał Słowak Miroslav Bożok i takim wynikiem zakończył się mecz.

To pierwszy w sezonie remis Arki, która zanotowała wcześniej cztery zwycięstwa (trzy u siebie oraz 3:1 z Legią w Warszawie) i dwie wyjazdowe porażki.

Z kolei lubinianie nie odnieśli zwycięstwa w szóstym meczu z rzędu, licząc wszystkie rozgrywki. W tym czasie m.in. odpadli w 3. rundzie eliminacji Ligi Europejskiej i pożegnali się z Pucharem Polski.

Na pocieszenie pozostaje im fakt, że jako jedyni pozostają niepokonani w ekstraklasie. W sobotę w zespole z Lubina zadebiutował Czech Martin Nespor, sprowadzony kilka dni wcześniej ze Sparty Praga. W poprzednim sezonie występował na wypożyczeniu w ekipie Piasta (11 ligowych bramek).

Remis Arki z Zagłębiem wykorzystała Jagiellonia, która po zwycięstwie w Lublinie nad Górnikiem Łęczna 2:0 awansowała na pozycję lidera. Bramki dla zespołu Michała Probierza zdobyli: sprowadzony w poprzednim sezonie do Białegostoku z... Łęcznej Litwin Fiodor Cernych (czwarty gol w obecnej edycji) oraz Ukrainiec Taras Romanczuk.

W Szczecinie ósma Pogoń zremisowała z dziewiątą Cracovią 1:1, ratując remis w końcówce spotkania za sprawą Dawida Korta. Utalentowany zawodnik zdobył drugą bramkę w sezonie i znów po bardzo efektownym strzale. Tym razem popisał się uderzeniem z powietrza zza pola karnego. "Pasy" prowadziły już od dziewiątej minuty po trafieniu Mateusza Szczepaniaka.

Trwa kryzys borykającej się z różnymi kłopotami Wisły. Krakowianie przegrali w piątek u siebie ze Śląskiem Wrocław aż 1:5, ponosząc szóstą porażkę w sezonie (i szóstą z rzędu). Wciąż zamykają ligową tabelę z dorobkiem trzech punktów. Dwie bramki dla wrocławian zdobył Japończyk Ryota Morioka.

"Jedyne co mogę powiedzieć po takim meczu, to przepraszam wszystkich, którzy kibicują Wiśle. (...) Musimy się zastanowić, gdzie leży przyczyna. Gdybym znał odpowiedź, bardzo szybko wdrożyłbym w życie plan naprawczy" - powiedział trener gospodarzy Dariusz Wdowczyk.

W innym spotkaniu rozegranym tego dnia Wisła Płock uległa u siebie coraz lepiej spisującej się Koronie 1:2. Jedną z bramek dla gości zdobył Łukasz Sekulski, który ma w dorobku już cztery trafienia. Kielczanie zajmują szóste miejsce (11 pkt), beniaminek z Płocka jest jedenasty (8 pkt).

Ze względu na rozpoczynające się zgrupowanie reprezentacji przed meczem z Kazachstanem w eliminacjach mundialu 2018 kolejka zakończyła się już w niedzielę, a rozgrywki zostaną wznowione za dwa tygodnie.
1. Jagiellonia Białystok            7  13-5  13 
2. KGHM Zagłębie Lubin 7 10-2 13
3. Arka Gdynia 7 13-8 13
4. Lechia Gdańsk 7 11-8 13
5. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 7 9-11 13
6. Korona Kielce 7 11-11 11
7. Śląsk Wrocław 7 7-3 10
8. Pogoń Szczecin 7 11-7 9
9. Cracovia Kraków 7 12-9 9
10. Legia Warszawa 7 7-7 9
11. Wisła Płock 7 9-10 8
12. Lech Poznań 7 5-9 8
13. Ruch Chorzów 7 8-14 8
14. Piast Gliwice 7 4-11 6
15. Górnik Łęczna 7 4-8 5
16. Wisła Kraków 7 6-17 3

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama