Był małym, prostym i tanim w naprawach autem, miał zmotoryzować Polskę w latach 70., a produkowany był prawie przez 30 lat. "Maluch", "kaszlak", czyli Fiat 126p, kiedyś lekceważony, stał się pełnoprawnym klasykiem z rzeszą wiernych miłośników.
Mały Fiat jest jednym z najważniejszych aut w historii polskiej motoryzacji. Podobnie, jak np. jego starszy i większy brat, czyli Fiat 125p, przeszedł drogę od obiektu pożądania kierowców w latach 70., przez okres lekceważenia w latach 90., po czym ponownie stał się obiektem westchnień, tym razem ze strony miłośników klasycznej motoryzacji.
O tym, jakim sentymentem obecnie darzony jest "maluch", można się przekonać na corocznych ogólnopolskich zlotach Fiatów 126p. W połowie sierpnia maluchy zawładnęły stołecznymi ulicami, na pl. Defilad zaprezentowało się kilkaset aut ze wszystkich lat produkcji i w różnych wersjach.
Przez wiele lat Fiat 126p był najczęściej spotykanym samochodem na polskich drogach. Na początku lat 70. kosztował 69 ówczesnych tysięcy złotych, czyli mniej więcej 20 średnich pensji, a na samochodowych giełdach płacono za niego 110 tys. zł. Żeby kupić "malucha", trzeba było mieć nie tylko pieniądze, ale też talon, czyli przydział.
Pierwszego polskiego "malucha" zmontowano 6 czerwca 1973 r. z oryginalnych włoskich części. Seryjna produkcja tego modelu w zakładach we włoskim Cassino trwała już wówczas od blisko roku. W październiku 1972 r. odbyła się międzynarodowa premiera auta na Salonie Samochodowym w Turynie, a niedługo potem auto było prezentowane na warszawskim Placu Defilad. Oficjalnie seryjna produkcja w Bielsku-Białej ruszyła 22 lipca 1973 r.; we wrześniu 1975 r. rozpoczęła się natomiast produkcja w nowej fabryce w Tychach.
Produkcja "malucha" w Polsce była efektem kontraktu „o współpracy przemysłowej i licencyjnej na samochód małolitrażowy 126”, zawartego przez polskie władze z Fiatem 29 października 1971 r. Zgodnie z jego zapisami, Fiat 126p to samochód z tylnym napędem, dwucylindrowym silnikiem o pojemności 594 ccm, maksymalnej mocy 23 KM oraz samonośnym, czteroosobowym i dwudrzwiowym nadwoziem.
Licencji nie kupiono za dewizy - została spłacona m.in. wytwarzanymi w polskich zakładach silnikami i skrzyniami biegów do modelu 126 wytwarzanego we Włoszech. Wraz z zakupem licencji na produkcję auta kooperanci dawnej Fabryki Samochodów Małolitrażowych otrzymali też technologie produkcji detali z materiałów do licencyjnego samochodu, których wcześniej nie robiono w Polsce. Oznaczało to awans technologiczny dla wielu firm z sektora metalurgicznego, chemicznego czy elektrotechnicznego.
Ostatni "maluch", wyprodukowany jesienią 2000 r., trafił do Muzeum Fiata w Turynie, a inny z ostatnich egzemplarzy - do Muzeum Techniki w Warszawie. W sumie w latach 1973-2000 w zakładach w Bielsku-Białej i Tychach wyprodukowano ponad 3,3 mln tych aut, z czego blisko 900 tys. trafiło na eksport. We Włoszech powstało natomiast ponad 1,3 mln Fiatów 126.
W 1988 r. "maluchy" wyeksportowano do Australii i na Kubę. Dzięki zmianom konstrukcyjnym Fiat 126p doczekał się także wersji rajdowej. Polscy rajdowcy zachwalali w latach 70., że na krajowych i międzynarodowych trasach małe auto sprawowało się nadspodziewanie dobrze. Np. zimą 1975 r. Sobiesław Zasada z Longinem Bielakiem testowali "malucha" zimą na trasie dojazdowej Warszawa-Monaco - był to tzw. odcinek dojazdowy słynnego Rajdu Monte Carlo. (PAP)