Ok. 8 tys. uczestników wzięło udział w 29. Pieszej Polonijnej Pielgrzymce z Chicago do Merrillville. To rekordowa liczba. Pod hasłem „Bądź miłosierny” Polacy pokonali trasę liczącą 32 mile (54 km). Jak co roku, pielgrzymka była okazją do naładowania duchowych akumulatorów i poczucia religijnej wspólnoty.
Tegoroczna XXIX pielgrzymka odbyła się pod hasłem „Bądź miłosierny” i przyciągnęła rekordową liczbę pielgrzymów. Zdaniem organizatorów z Chicago do Merrillville szło w dniach 13-14 sierpnia ok. 8 tys. osób. Trasa pielgrzymki od lat nie ulega zmianom, w tym roku pielgrzymi zwyczajowo pokonali dystans 32 mil (54 km).
Pielgrzymka wyruszyła spod kościoła św. Michała na południu Chicago w sobotę 13 sierpnia tuż po porannej mszy świętej. Świetnego nastroju nie popsuło zachmurzone niebo, kto wie, może właśnie radość, śpiew i pozytywne nastawienie pielgrzymujących Polaków rozgoniły chmury i zapewniły pielgrzymom piękną pogodę. Pierwszy dzień pielgrzymowania zakończył się w klasztorze oo. karmelitów w Munster w stanie Indiana. Tu pątnicy spędzili noc, a w niedzielny poranek zjedli pożywne śniadanie. W niedzielę 14 sierpnia rozśpiewana i rozmodlona grupa Polaków dotarła do Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana, do klasztoru polskich salwatorianów. Na miejscu na strudzonych pielgrzymowaniem czekał ciepły posiłek i tysiące ludzi, którzy zdecydowali się dzielić z pielgrzymami radość dojścia do celu.
W tym roku uroczystej mszy św. przewodniczył biskup z Łowicza Józef Zawistowski. Jego słowa, szczególnie dotyczące wiary i patriotyzmu, rezonowały z sercami pielgrzymów, a bezpośredniość biskupa sprawiła, że po raz 29. Polacy poczuli się w sanktuarium w Merrillville jak w domu. Ludzie chwytali się za ręce, śpiewali, modlili się razem, chłonęli wszechobecne poczucie wspólnoty.
Jak co roku każdy pielgrzym zaniósł przed oblicze Matki Boskiej Częstochowskiej własne intencje i prośby. Były to przede wszystkim prośby o zdrowie, miłość w rodzinie, pokój na świecie, ale też i te o błogosławieństwo dla ojczyzny.
Po raz pierwszy w historii polonijnej pielgrzymki jej przebieg był na żywo transmitowany za pośrednictwem internetu. Dzięki temu – wirtualnie – w wydarzeniu wzięły udział osoby, które ze względu na stan zdrowia, czy sytuację osobistą, nie mogły osobiście uczestniczyć w trudzie pielgrzymowania i radości dotarcia do upragnionego celu. Transmisja była odbierana na całym świecie.
Organizatorzy pielgrzymki, która jest ogromnym wyzwaniem logistycznym, po raz kolejny stanęli na wysokości zadania. O bezpieczeństwo i komfort pielgrzymów dbało 250 wolontariuszy, sama służba medyczna składająca się z lekarzy i pielęgniarek liczyła 62 osoby. Oprawę muzyczną zapewniła świetnie przygotowana młodzież z Diakonii Muzycznej. W polonijnej pielgrzymce, oprócz mieszkańców metropolii chicagowskiej i tej ze stanów sąsiadujących z Illinois, wzięli udział Polonusi z najdalszych zakątków USA, z Kanady, Polski, a nawet z Ameryki Południowej i dalekiej Australii.
Od lat księża salwatorianie obserwują w liczbie uczestników tendencję wzrostową; piesza pielgrzymka do Merrillville staje się wśród Polonii coraz popularniejsza. Idą i dzieci, i ich rodzice, a także dziadkowie. Jak mówi ks. Łukasz Kleczka, kustosz Sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej, pielgrzymowanie to dla człowieka – istoty duchowej, stan naturalny, a każdy z nas na duchowym poziomie duchowym to homo viator – człowiek podróżujący. Spotkajmy się na duchowym szlaku już za rok.
(gd, dl)
Wyjście pielgrzymki, sobota rano
fot.Dariusz Lachowski
Sobota, pielgrzymi dotarli do Munster w Indianie
fot.Artur Partyka
Niedziela, pielgrzymi dotarli do Merrillville
fot.Artur Partyka
Reklama