Poniedziałek, 8 sierpnia był najkrwawszym dniem na chicagowskich ulicach od ponad dekady – podsumowuje dziennik „Chicago Tribune”. W strzelaninach zginęło 9 osób.
To największa liczba morderstw dokonanych w ciągu jednego dnia na ulicach Chicago od 5 lipca 2003 roku. Wówczas zginęło 10 osób. Najmłodszą ofiarą poniedziałkowych strzelanin jest 10-letni Tavon Tanner, który walczy o życie po tym, jak został ranny w głowę podczas strzelaniny w Garfield Park.
Gazeta zwraca uwagę, że skala przemocy w Chicago porównywalna jest do tej z lat 90. zeszłego stulecia. W tym roku w naszym mieście poszkodowanych w strzelaninach zostało ponad 2,5 tys. osób. Od kul życie straciło 426 osób.
(mm)
Reklama