Ewa Malcher
Ceny domów i mieszkań w aglomeracji chicagowskiej wciąż rosną. Jak wynika z raportu S&P/Case-Schiller, firmy zajmującej się badaniem rynków nieruchomości, ceny w Wietrznym Mieście w ostatnich miesiącach wzrastały szybciej niż w innych amerykańskich miastach.
Badania S&P/Case-Schiller objęły okres od maja 2015 do maja 2016 roku. Wynika z nich, że ceny nieruchomości w Chicago wzrosły w tym czasie o 3,5 procent. Nie jest to wynik imponujący, zważywszy, że amerykańska średnia wzrostu wyniosła w tym czasie 5 proc., a rekordziści – Portland i Seattle zanotowały wzrosty powyżej 10 procent.
Natomiast wskaźnik wzrostu obejmujący ostatnie dwa miesiące badań – kwiecień i maj, pokazują, że rynek nieruchomości w Wietrznym Mieście zyskał na dynamice. W przeciągu tych dwóch miesięcy ceny nieruchomości w Chicago rosły szybciej niż w innych amerykańskich miastach.
Eksperci twierdzą, że po recesji z końca ubiegłej dekady, rynek nieruchomości w Chicago przeżywał trwały ale powolny wzrost, podczas gdy rynki w innych rejonach Stanów Zjednoczonych, jak choćby w Kalifornii, rozwijały się szybciej. Obecnie trend ma tendencje odwrotną – Chicago wydaje się “rozpędzać”, podczas gdy liderzy przeżywają stagnację. W rejonach USA, gdzie wzrost cen był najszybszy, liczba kupujących spada. Aglomeracja chicagowska, w której wciąż można nabyć nieruchomości po korzystnych cenach, przyciąga inwestorów.
Ceny chicagowskich nieruchomości są o blisko 20 proc. niższe niż przed recesją, w rekordowym dla rynku nieruchomości roku 2006.
(gd)
