W środę radni zadecydują, czy kojoty pojawiające się w granicach Chicago mogą zyskać status pełnoprawnych mieszkańców. W świetle projektu ustawy mają być pozostawione same sobie, a departament ochrony i kontroli zwierząt ma interweniować tylko w sytuacjach groźnych dla ludzi.
Radni dostrzegli zalety obecności tych drapieżnych ssaków, które pomagają w walce ze szczurami i dzikimi gęśmi. W zdecydowanej większości kojoty są niegroźne dla ludzi i żyją z chicagowianami w symbiozie.
Radni nad projektem mają głosować w najbliższą środę, pozostawiając departamentowi ds. zwierząt uprawnienia wynikające z jego misji.
Sponsorem ustawy jest radny z 2. okręgu Brian Hopkins.
Kojoty zamieszkują obszary od Alaski po Meksyk. Są drapieżnikami z gatunku psowatych i mają nieco cech naszych udomowionych czworonogów. Zwane są też wilkiem preriowym i z wyglądu nieco przypominają swego pobratymca.
(tz)
Reklama