Ewa Malcher
Rejs z Fundacją Dar Serca po jeziorze Michigan łączył miłe z pożytecznym. Uczestnicy i stali bywalcy rejsu cenią sobie tę formę spędzania czasu, ponieważ w ten sposób pomagają fundacji gromadzić środki na leczenie ciężko chorych i niepełnosprawnych dzieci.
Prognoza pogody na 27 czerwca mogła popsuć humory organizatorom i gościom. Ale na szczęście nie sprawdziły się zapowiedzi burz. Ze słonecznego portu Navy Pier statkiem Spirit wyruszono w 5. rejs Daru Serca.
Po raz kolejny rejs przygotowali członkowie młodego zarządu fundacji, których niezwykła pomysłowość pozwala na zdobywanie funduszy i organizowanie fundacyjnych imprez. O ich pracy z wielkim uznaniem i szacunkiem mówiła Dorota Małachowski, prezes Fundacji Dar Serca: – To fantastyczni, młodzi ludzie, którzy pracują z wielkim profesjonalizmem. Dzięki nim wszyscy się dobrze bawią, a przez to pomagamy chorym dzieciom. Wszyscy o tym wiedzą i wszyscy są tu z tego powodu. Spełniamy naszą misję jak zawsze. Jednak dynamika działań zmienia się. Pomagamy dziecku, które przyjeżdża tu na leczenie, ale mamy coraz więcej dzieci, które pozostając pod opieką fundacji są leczone na Florydzie, w Nowym Jorku, Saint Louis czy Teksasie.
Na kilku pokładach statku Spirit bawiło się ponad 400 gości rejsu, przedstawiciele fundacji Dar Serca oraz ich podopieczny – Patryk Futoma z mamą Katarzyną. Do tańca grał zespół Effect Music, w którego wykonaniu usłyszeliśmy przeboje znane i lubiane, dedykowane gościom w minikoncercie życzeń. Serwowano smaczne gorące dania i pyszne sałatki. Nie zabrakło deserów, owoców, zimnych trunków i kawy.
Wzruszającym i kulminacyjnym momentem rejsu było urodzinowe odśpiewanie Patrykowi Futomie „Happy Birthday” i wręczenie mu w prezencie bionicznej protezy ręki. Patryk urodził się z niedorozwojem kończyn górnych. Od 4 lutego br. przebywa pod opieką fundacji. Przeszedł operację lewej ręki, a nowa proteza ma zapewnić mu większą sprawność.
Na koniec rejsu nie zabrakło loterii fantowej z cennymi nagrodami. Można było wylosować bilety na koncert, mecz, wizytę w salonie piękności, cukierni czy restauracji. Kolejny rejs Daru Serca za nami, pozostały wspomnienia i poczucie dobrze spełnionej misji pomocy w leczeniu chorych dzieci, które przybywając do USA, mogą liczyć na wielkie wsparcie chicagowskiej Polonii.
Jola Plesiewicz
Zdjęcia: Dariusz Piłka
