Towarzystwo Przyjaciół Krakowa zainaugurowało piknikiem otwarcie sezonu letniego i wytężony okres zbiórki funduszy na stypendia, nagrody konkursowe oraz na akcje charytatywne i społeczne. Wśród wielu atrakcji pikniku krakusów − który odbywał się w Dniu Ojca, w Schiller Woods w Chicago − było wspólne biesiadowanie na chicagowskich błoniach ze smokiem wawelskim i wielki mecz Cracovia kontra Wisła.
To dzięki piknikom towarzystwo gromadzi fundusze na działalność organizacji. − Towarzystwo Przyjaciół Krakowa prężnie działa i pomaga tym, którzy potrzebują pomocy. We wrześniu mamy spektakl teatralny z aktorami lokalnymi lub sprowadzanymi prosto z Krakowa. Fundujemy stypendia dla studentów związanych z Krakowem lub z Krakowa, a także zbieramy na nagrody w konkursie szopek krakowskich. Było trochę przerwy w naszej działalności, w związku z kryzysem w Ameryce, ale wracamy do świetności. Działamy od 20 lat i zamierzamy nadal funkcjonować − podkreśla prezes organizacji Jolanta Grocholska.
Słynny piknik letni, czyli wielkie biesiadowanie ze smokiem wawelskim w parku Schiller Woods w północno–zachodniej części Chicago wpisał się na stale w kalendarz chicagowskich atrakcji i nieustannie cieszy się ogromnym zainteresowaniem, nie tylko wśród krakusów. Pomimo wyjątkowo upalnej aury w pikniku wzięło udział około 500 osób. Imprezę rozpoczęła niedzielna msza polowa, która odprawił polski misjonarz z Papui-Nowej Gwinei − ksiądz Bogdan Skupień.
Mecz piłkarski oldboyów Wisła – Cracovia o puchar przechodni, czyli tzw. Małe Derby Małopolskie, był najbardziej oczekiwanym punktem imprezy i zakończył się zwycięstwem Wisły. O emocjonującym spotkaniu mówił Andrzej “Łopata” Turecki – legendarny piłkarz Cracovii, który sędziował niedzielny mecz “Gramy dla taty”. − Znakomite spotkanie rozegrane w gorącej temperaturze, przy gorącym dopingu. Wynik też bardzo gorący. Chciałbym, aby tyle bramek padało na mistrzostwach Europy we Francji. Podczas naszego spotkania było ich aż 10. Wynik meczu 6:3 dla Wisły. Jednej bramki nie uznałem. Miła atmosfera, akcja za akcją na boisku. Tłum kibiców, krakusów. Grały dwa znakomite zespoły polonijne. Tym razem udało się Wiśle. Pokonała Cracovię trzema bramkami. Mam nadzieję, że w przyszłym roku krakusy z Cracovii wezmą srogi rewanż i tym samym odbiją się na Wiśle – podsumował spotkanie Turecki.
Na pikniku nie zbrakło atrakcji dla dzieci. Najmłodsi w punkcie malowania twarzy mogli poprosić o kolorowy, usuwalny tatuaż. W specjalnie przystosowanym do skakania namiocie, co aktywniejsi bezpiecznie wyładowywali pokłady niespożytej energii. Wizytę złożyli też klaun i wróżka, którzy zorganizowali ciekawe gry i zabawy.
Młodzież i dorośli mogli skorzystać z profesjonalnego makijażu u Katarzyny Walat, a następnie wziąć udział w sesji fotograficznej w profesjonalnym studiu, gdzie zdjęcia wykonywali Marek Roik i Leszek Urzędowski. Były też tańce przy akompaniamencie Gwiazda Band, który grał m.in. rock and rolla oraz znane i lubiane przeboje − polskie i amerykańskie.
W menu Desantu, czyli polowej wersji restauracji Lutnia, propozycji kulinarnych było wiele. Oprócz grochówki prosto z wojskowego kotła można było zjeść karkówkę z cebulą, flaczki wołowe czy placek po węgiersku. W innym z punktów gastronomicznych serwowano: ciasta, lody i piwo. Na loterii za jedyne 2 dolary można było wygrać wiele atrakcyjnych nagród.
W czerwcu TPK obchodzi również Dni Krakowa w Chicago, a więc czasu już pozostało niewiele, by w nich uczestniczyć. W ramach obchodów polonijne księgarnie promują poezję i wydawnictwa o Krakowie, a restauracje, oferują specjały wawelskiego grodu, np. maczankę krakowską, czy pischingera – ciasto waflowe. Więcej informacji o obchodach na Facebooku organizacji.
Towarzystwo rozpoczęło już przygotowania do następnego wielkiego przedsięwzięcia − kolejnego dorocznego pikniku z paradą jamników, która odbędzie się we wrześniu i na którą jak zwykle zaproszona jest cała Polonia.
Jola Plesiewicz
Zdjęcia: Dariusz Piłka