Papież Franciszek powiedział w środę podczas audiencji generalnej, że obojętność i wrogość wobec potrzebujących czyni ludzi "głuchymi i ślepymi". Czasem taka postawa przekształca się w agresję - dodał.
W kolejnej katechezie na temat miłosierdzia papież mówił zwracając się do ponad 25 tys. osób: „Ile razy kiedy widzimy na ulicach ludzi potrzebujących, chorych, głodnych, czujemy poirytowanie. Ile razy znajdując się w obliczu migrantów i uchodźców dokucza nam ich widok; to pokusa, którą wszyscy czujemy, ja też”.
Franciszek zauważył, że „obojętność i wrogość” czynią ludzi ślepymi i głuchymi, uniemożliwiają dostrzeżenie w innych braci, a nawet przekształcają się w agresję.
Wtedy, jak dodał papież, o potrzebujących i uchodźcach mówi się: „wypędźcie ich wszystkich, zabierzcie ich gdzieś”. „To jest agresja” - powiedział Franciszek i podkreślił, że tak samo zachowywali się ludzie w ewangelicznej przypowieści o żebrzącym niewidomym z Jerycha, gdy krzyczeli do niego „idź stąd, nie mów, nie wołaj”. „Jest to smutny obraz człowieka zepchniętego na margines” - wskazał papież.
W słowach do Polaków Franciszek zaapelował o wrażliwość wobec wszystkich potrzebujących mówiąc: „Na drodze naszego ziemskiego pielgrzymowania często możemy spotkać ludzi, którzy z różnych powodów zostali zepchnięci na margines społeczny i – często bez słów – wołają o ratunek, pomoc, odrobinę zainteresowania, współczucia, gestu solidarności i włączenia w życie społeczne”.
„Niech nam nigdy nie zabraknie wrażliwości i chęci wyjścia naprzeciw tym osobom, aby nasze słowa i czyny były skutecznym znakiem miłosierdzia Bożego”- wezwał papież. (PAP)
Reklama