Zatrudnianie pracowników w charakterze podwykonawców jest jednym ze sposobów na obniżenie kosztów operacyjnych firm w różnych branżach. To metoda powszechnie stosowana przez polonijne przedsiębiorstwa budowlane w Chicago i okolicach. Niektórzy zatrudnieni dobrowolnie godzą się na niekorzystne warunki pracy. Inni nawet nie zdają sobie sprawy, że taką rolę przydzielił im pracodawca.
Na problem zatrudniania podwykonawców, a nie pracowników zwróciliśmy uwagę, po tym, jak Expertize Masonry Inc., polonijna firma murarska z podchicagowskiego Elmwood Park, zgodziła się niedawno wypłacić pracownikom ponad 100 tys. dol. zaległych pensji, ponieważ Departament Pracy uznał, że zatrudnienie pracowników jako indywidualnych podwykonawców było niezgodne z prawem pracy.
Przypomnijmy, że − według ustaleń śledczych federalnych − murarze, pomocnicy i kierownicy grup pracowali dla Expertize Masonry Inc. za płace poniżej ustawowej stawki minimalnej i nie wypłacano im nadgodzin. Dodatkowo, firma należąca do Pawła Walaszka nie prowadziła zapisu czasu pracy, co też stanowiło naruszenie obowiązujących przepisów.
Próbowaliśmy skontaktować się z Pawłem Walaszkiem, by uzyskać jego komentarz w tej sprawie. Niestety telefony w jego firmie odbierane są przez aparat niepozwalający na nagranie wiadomości. Nasi rozmówcy z branży budowlanej, zastrzegający sobie anonimowość − w obawie przed śledczymi z federalnego Departamentu Pracy − twierdzą, że to powszechna praktyka, a małe firmy, jeśli chcą być rentowne, muszą ograniczyć swe budżety na uposażenia pracowników.
− Zatrudnienie pracowników po ustawowych stawkach, albo wymaganych przez związki zawodowe, po prostu nie jest możliwe. Chyba nikogo na to nie stać. Firmy poszłyby z torbami i sektor budowlany zostałby sparaliżowany, gdyby trzeba było płacić zgodnie z przepisami. Dlatego tak jest popularne zatrudnienie pracowników jako podwykonawców, lub za gotówkę, albo na czarno, co pozwala firmie poczynić znaczne oszczędności − stwierdza w rozmowie z naszą gazetą właściciel firmy hydraulicznej.
Jak wyjaśnia inny przedsiębiorca, który jest elektrykiem, zwykle podwykonawca (ang. subcontractor) zostaje zmuszony przez pracodawcę do zarejestrowania się jako jednoosobowa firma i do wykupienia ubezpieczenia pracowniczego (ang. worker's comp). − Czasem w jednej kompanii pracuje ze dwadzieścia, takich jednoosobowych firm. W tym przypadku podwykonawcy nie należą się żadne dodatkowe benefity. Otrzymuje taką stawkę, jaką ustalił pracodawca. Nie ma mowy o nadgodzinach i świadczeniach. Niekiedy zdarza się jednak, że właściciel firmy nawet nie mówi pracownikowi, iż jest podwykonawcą. Taki właściciel podaje nieprawdziwe informacje w swoich dokumentacjach, na przykład zmienia kwalifikacje zawodowe pracowników, a to jest przestępstwo − podkreśla elektryk.
Nasz rozmówca uważa też, że każdy pracodawca powinien grać z pracownikiem w otwarte karty i wyjaśnić mu do końca, bez zatajania czegokolwiek, warunki zatrudnienia. − Wtedy ubiegający się o pracę będzie wiedział, jakie są jej dobre i złe strony, i będzie mógł podjąć świadomą decyzję. Dlatego podczas pierwszej rozmowy z właścicielem firmy, trzeba go zapytać wprost: czy będę twoim pracownikiem, czy podwykonawcą. Jeśli mam mieć status pracownika, to muszę wiedzieć, czy firma ma ubezpieczenie pracownicze i czy w razie wypadku, to ubezpieczenie pokryje mi koszty leczenia i uszczerbku na zdrowiu. Tu nie wystarczy tylko potwierdzenie ustne. Trzeba zażądać pokazania odpowiednich dokumentów. Koniecznie też trzeba zapytać, kiedy są wypłaty, czy to jest stały dzień. Niestety wypłata często bywa umyślnie opóźniana, albo pracodawca zatrzymuje pierwszy czek pod pretekstem uzyskania „gwarancji” co do intencji pracownika, a to jest nielegalne. Rozmawiając z pracodawcą musimy upewnić się, że jest rzetelny, że oferuje nam jasny, przejrzysty układ. Że nie ma tu żadnej ściemy − dodaje nasz rozmówca.
Z obserwacji poczynionych przez Adama Grabowskiego, prezesa PACBA, stowarzyszenia polonijnych przedsiębiorców budowlanych, maksymalizacja zysków czy utrzymanie rentowności firmy to tylko niektóre powody zaniżania zarobków poprzez zmuszanie zatrudnionych do przyjęcia roli podwykonawców, albo do pracy za gotówkę lub na czarno. − Wydaje mi się, że często mamy też do czynienia po prostu z nieznajomością przepisów. Dlatego PACBA planuje w niedalekiej przyszłości szkolenia w zakresie prawa pracy, które prowadzone będą w podobnej formie, jak nasze seminaria certyfikatowe w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, OSHA − podkreśla Grabowski.
W opinii naszych rozmówców kursy zorganizowane przez zrzeszenie PACBA będą miały ogromne powodzenie wśród polonijnych przedsiębiorców. − Na takim szkoleniu będziemy czuli się znacznie lepiej, niż na amerykańskim. Można będzie po polsku zadać pytania i otrzymać jakieś materiały w ojczystym języku. Moja znajomość angielskiego jest niezła, ale mam trudności w zrozumieniu słownictwa prawnego. Na szkoleniu PACBA mógłbym się o pewne rzeczy dopytać po polsku − przyznaje hydraulik.
Zanim rozpoczną się szkolenia PACBA, przedsiębiorcy dobrze znający język angielski, mogą doinformować się odnośnie obowiązujących przepisów na witrynie Wydziału Stawek i Godzin Pracy (Wage and Hour Division, WHD) przy Departamencie Pracy (U.S. Department of Labor, DOL) pod adresem: www.dol.gov/whd/foremployers.htm
Natomiast pracownicy, którzy mają zastrzeżenia dotyczące płacy i chcieliby wnieść skargi na pracodawców, powinni odwiedzić stronę: www.dol.gov/whd/workers.htm, na której są również informacje w języku polskim.
Jak powiedział nam rzecznik chicagowskiego oddziału DOL, Scott Allen, w urzędzie pracują również agenci mówiący po polsku, którzy asystują w procedurze złożenia skargi na pracodawcę. Rzecznik podkreślił, że DOL nie pyta petentów o ich status imigracyjny. Zachęcał do kontaktu z agencją również nieudokumentowanych imigrantów.
Alicja Otap
a.otap@związkowy.com
Reklama