Od stycznia do końca kwietnia br. policja skonfiskowała około 2900 sztuk broni palnej − 30 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku i najwięcej w całym kraju. Mimo wysiłków policji, w Chicago nadal jest niebezpiecznie.
Większość przejętej przez władze broni pochodzi z akcji przeprowadzonych na południu i zachodzie miasta, w rejonach o wysokiej przestępczości. Łatwość, z jaką nielegalna broń trafia na czarny rynek w Chicago według policji jest jedną z najpoważniejszych przyczyn wzrostu przestępczości i zagrożenia bezpieczeństwa publicznego.
Mimo że policja konfiskuje tak dużo broni, wskaźniki przemocy są wyższe niż w innych wielkich miastach, np. w Nowym Jorku i Los Angeles. Od początku roku do końca kwietnia liczba strzelanin wzrosła w Chicago o 65 proc., a liczba ofiar strzelanin o 75 proc., w porównaniu z tym samym okresem zeszłego roku.
Zdaniem policji eliminacja broni z ulic miasta zapobiega wielu przestępstwom, dlatego urządzane są również akcje jej skupowania. W kwietniu podczas jednej z nich, urządzonej przez policję w kościele w murzyńskiej dzielnicy Austin, w ciągu czterech godzin odkupiono 268 sztuk broni.
(ao)
Reklama