Przez ponad 75 lat jeden zespół badaczy z Harvardu śledził grupę absolwentów uniwersytetu, by dowiedzieć się co sprawia, że ludzie są szczęśliwi i zdrowi. Drugi zespół badawczy skoncentrował uwagę na innej grupie – młodych osób z biednej dzielnicy Bostonu, które zdołały uniknąć problemów, mimo że pochodziły ze środowiska kryminogennego. Z upływem lat obie grupy wymieszały się. Stwierdzono, że podstawowym czynnikiem przyczyniającym się do rozwodu jest alkohol, że jego nadużywanie często prowadzi do depresji (a nie na odwrót, jak dotąd sądzono), że niepalenie papierosów jest najlepszą drogą do zdrowego starzenia się organizmu oraz że liberałowie żyją dłużej i są bardziej aktywni seksualnie niż konserwatyści. Najważniejszym jednak odkryciem badania jest to, że najbardziej pozytywny wpływ na zdrowie i samopoczucie mają przyjaźnie i dobre relacje z krewnymi, zwłaszcza ze współmałżonkami. Stwierdzono również, że prawdopodobieństwo zapadnięcia na choroby chroniczne i psychiczne oraz wystąpienia problemów z pamięcią, jest najniższe u ludzi, których z rodziną łączą najsilniejsze więzy. Tę samą zależność zaobserwowano u osób kultywujących relacje poza domem – z przyjaciółmi z dzieciństwa, kolegami w pracy czy osobami poznanymi już w okresie emerytalnym.
Wcześniejsze badania na mniejszą skalę wykazały, że brak związków z rodziną i społecznością sprawia, że ludzie cierpią zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. Dr Andrew Weil – ekspert w dziedzinie medycyny holistycznej – mówi: „Możesz dobrze jeść, wzbogacać dietę najlepszymi na rynku suplementami, relaksować się poprzez medytację i głębokie oddychanie, codziennie ćwiczyć, ale jeżeli będziesz izolował się, nigdy nie doświadczysz w pełni korzyści z optymalnego zdrowia.”
Dorota Feluś
fot.rottonara/pixabay.com
Reklama