Postępowy polityk latynoski Jesus "Chuy" Garcia sprawił niespodziankę udzielając poparcia Michaelowi Madiganowi w jego staraniach o reelekcję na urząd posła stanowego. Madigan, najbardziej wpływowy demokrata w Illinois, zabiegał o rekomendację polityczną Garcii. Najwyraźniej traktuje poważnie swego rywala wyborczego Jasona Gonzalesa.
Przypomnijmy, że Garcia jest komisarzem Rady Powiatu Cook, który przegrał wybory na burmistrza z Rahmem Emanuelem i podczas kampanii kreował się na postępowego kandydata, niezależnego od establishmentu politycznego.
Swoje poparcie dla Madigana, przedstawiciela establishmentu, uzasadnił Garcia w specjalnie wydanym oświadczeniu. Jak stwierdził, Madigan jest silnym przywódcą nie tylko w swoim okręgu, ale w całym stanie, dzięki któremu można skutecznie przeciwstawić się destruktywnej polityce społecznej republikańskiego gubernatora Bruce'a Raunera.
"Finansowe bezpieczeństwo naszych rodzin chwieje się w posadach, studentom grozi zamknięcie uczelni, a osoby starsze nie mogą uzyskać niezbędnej opieki medycznej. W tej chwili, bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy, by Michael Madigan walczył o interesy naszych rodzin na stanowym Kapitolu" − podkreślił Garcia.
Madigan oświadczył, że jest zaszczycony polityczną rekomendacją Garcii i wyraził gotowość do dalszej współpracy na rzecz lokalnej społeczności i "wszystkiego, co razem zbudowaliśmy ciężką pracą".
Kontrkandydatem Madigana jest biznesmen Jason Gonzales, absolwent prestiżowych uniwersytetów: Duke, MIT i Harvardu. Na swej stronie internetowej Gonzales informuje, że jest właścicielem dwóch firm − kateringowej i konsultingu biznesowego, a także w trakcie procedury uzyskania patentu na system uzdatniania wody za pomocą zaawansowanych technologicznie metod. Gonzalez opowiada się za ograniczeniem kadencji polityków, za odebraniem legislaturze przywileju wykreślania granic okręgów wyborczych. Uważa też, że rada szkolna w Chicago powinna być wybierana w sposób demokratyczny, a nie mianowana przez burmistrza.
Gdyby Madigan przegrał wybory na posła w 22. okręgu na południu miasta, to automatycznie utraciłby funkcję spikera i dużą część swych wpływów na lokalną politykę.
(ao)
Reklama