Od dawna wiadomo, że regularne ćwiczenia wzmacniają mięśnie i usprawniają pracę serca. Okazuje się, że również wzmacniają układ odpornościowy na tyle, że potrafi on świetnie poradzić sobie w obliczu przeziębienia i grypy. Badanie potwierdzające to ostatnie przeprowadzili naukowcy z Korei Południowej. Przed przystąpieniem do eksperymentu założyli, że związki zapalne powstałe w komórkach tłuszczowych mogą osłabiać reakcję układu odpornościowego na chorobę czy infekcję, ale ćwiczenia – przez to, że redukują ilość i wielkość komórek tłuszczowych – mogą obniżyć poziom stanu zapalnego. By przetestować, czy aktywność fizyczna ma faktycznie taki efekt, porównali rezultaty infekcji bakteryjnej u myszy bardzo aktywnych i normalnie aktywnych.
W ramach „ćwiczeń” myszy bardzo aktywne − pływały. A że gryzonie te nie są naturalnymi pływakami, by utrzymać się na powierzchni wody, musiały zużytkować sporo energii. Choć wysiłek mięśniowy wywołał u nich lekki stan zapalny, ćwiczenie sprawiło, że zmalała w ich organizmach ilość komórek tłuszczowych i stały się one mniejsze. Następnie połowę myszy „ćwiczących”, zainfekowano bakterią gronkowca (Staphylococcus). Tym samym mikrobem zarażono połowę myszy z grupy „biernej”. Wszystkie zainfekowane myszy zachorowały, ale organizmy myszy, które wcześniej „ćwiczyły”, wyprodukowały większą ilość komórek układu odpornościowego zdolnych zwalczyć infekcję.
Dorota Feluś
fot.PublicDomainPictures/pixabay.com
Reklama