Wolontariat w Polsce nie był nigdy zjawiskiem powszechnym. Bo trudno nim nazwać prace społeczne z czasów PRL-u czy oglądanie programów telewizyjnych „Niewidzialna ręka” autorstwa Macieja Zimińskiego, który w ramach „Ekranu z bratkiem” czy „Teleranka” próbował wyrobić postawy prospołeczne. Młodzież miała wykonywać zadania polegające na bezinteresownym pomaganiu innym, zwłaszcza osobom starszym i chorym, tak aby nie dać się zobaczyć, na miejscu pozostawiając tylko znak odbitej dłoni.
Wszystko wzięło w łeb, kiedy w stanie wojennym (w styczniu 1982 r.) pan Niewidzialna ręka zamienił się w weryfikatora dziennikarzy, sprawdzając ich lojalność wobec władz komunistycznych.
Ówczesna młodzież miała prawo do rozczarowań i odstawienia wolontariatu na lepsze czasy i inne warunki. Nowe jego oblicze zaproponował Jurek Owsiak, rozbudzając w młodzieży, w dzieciach, a może i wnukach tych z „Niewidzialnej ręki”, potrzebę zaangażowania i pomagania. Polskie społeczeństwo jakby się razem z Owsiakiem i jego WOŚP-em ocknęło i pokazało swoją najlepszą stronę.
A może po prostu dorosło? Bo wolontariat to dowód na dojrzałość społeczeństwa lub danej społeczności, świadectwo wrażliwości, autentycznej bezinteresowności i motywacji. Wolontariat to przecież poświęcenie własnego czasu dla innych, potrzebujących naszej pomocy, bez oglądania się na gratyfikacje i wynagrodzenie. To taka esencja człowieczeństwa. Chicagowska Polonia w zdecydowanej większości ten egzamin zdaje od lat, pomagając w akcjach zorganizowanych i spontanicznych, wspierając organizacje i indywidualne osoby.
Decydując o przyznaniu tegorocznego tytułu Człowieka Roku chcieliśmy nagrodzić tę Państwa niezwykłą postawę, która najpełniej dała się zauważyć we wsparciu fundacji You Can Be My Angel. Skrzydła i niebieskie koszulki, młodość, uśmiech, życzliwość i poczucie, że są wszędzie. To właśnie anioły z fundacji YCBMA. Dotychczas pomogły 16 małym pacjentom z Polski, dzieciakom chorym na raka. Dały, daliśmy im szansę leczenia, szansę życia, a równocześnie daliśmy także i sobie szansę na nową jakość.
Osobą, która pociągnęła za sobą bardzo liczne grono wolontariuszy, jak i wyzwoliła w nas najlepsze pokłady, jest założycielka fundacji Katarzyna Romanowska.
Za jej nieocenioną pomoc, za zaangażowanie i czas, za pozostawanie ponad podziałami w imię sprawy większej i ważniejszej – nazywającej się życie, leczenie, nadzieja – tegoroczny tytuł Człowieka Roku trafia do rąk Kasi i wolontariuszy aniołów z fundacji YCBMA.
Gratulujemy i dziękujemy!
Małgorzata Błaszczuk
fot.Dariusz Lachowski
Reklama