Marszałek stanowej Izby Reprezentantow Mike Madigan uważa, że drastyczne niedobory finansowe w budżecie stanu można uzupełnić tylko poprzez podwyżki podatków. Na początek Madigan proponuje zwiększenie podatku od dochodu do poziomu z zeszłego roku.
Madigan stwierdził, że stanowy podatek od dochodu powinien zostać ponownie podwyższony do 5 procent. Przypomnijmy, że z początkiem tego roku podatek od dochodu spadł z 5 do 3,75 proc., po tym jak starał się o to wówczas nowo wybrany republikański gubernator Bruce Rauner. Demokratyczny marszałek Izby Mike Madigan przedstawił swoje poglądy na temat budżetu i podwyżek podatków 9 grudnia podczas przemówienia w City Club of Chicago. Madigan wystąpił na forum tej organizacji po 15 latach nieobecności, przy wypełnionej sali; bilety na jego wystąpienie rozeszły się błyskawicznie miesiąc temu.
Madigan powiedział też, że w ostatnich dniach poczynione zostały niewielkie postępy w negocjacjach w sprawie budżetu Illinois podczas spotkań polityków ze Springfield z gubernatorem Brucem Raunerem. Madigan nie potrafił powiedzieć, kiedy konkretnie w kasie Illinois skończą się fundusze, ale potwierdził, że są bliskie wyczerpania, ponieważ stan funkcjonuje bez budżetu od 1 lipca.
Winą za impas budżetowy obarczył Madigan gubernatora Raunera, który nie chce rozmawiać o finansach stanu, dopóki legislatura nie zatwierdzi ustaw korzystnych dla sektora biznesowego, które m.in. ograniczają prawa pracowników i związków zawodowych. Zdaniem marszałka kwestie niezwiązane z budżetem powinny czekać aż zostaną załatwione sprawy finansowe.
Lider demokratów wyraził też przekonanie, że publiczne szkolnictwo w Chicago zasługuje na pomoc finansową stanu. Jak podkreślił, w chicagowskim systemie oświatowym aż 86 proc. dzieci pochodzi z ubogich rodzin i 85 proc. z mniejszości rasowych i etnicznych. Dodał, że władze stanu są odpowiedzialne za edukację młodego pokolenia.
Wypowiedź Madigana zbiegła się w czasie z rozpoczęciem przygotowań do strajku przez związek nauczycieli chicagowskich. Wyniki głosowania pedagogów w sprawie protestu będą dostępne w ten weekend lub najdalej w poniedziałek. Nauczyciele domagają się kontraktu pracowniczego oraz funduszy stanowych dla szkolnictwa, które zapobiegłyby zwolnieniom z pracy i redukcjom w programach nauczania w drugim półroczu.
(ao)
Reklama