Pierwsze samoloty z syryjskimi uchodźcami spodziewane są w przyszłym tygodniu. Lokalne społeczności przygotowują mieszkania, zajęcia i stypendia w szkołach, a ekonomiści liczą korzyści. Do Kanady może trafić nawet 50 tysięcy uchodźców.
Jak wynika z rządowych dokumentów opisanych przez agencję The Canadian Press, na czwartek w przyszłym tygodniu rząd zaplanował pierwsze przyloty uchodźców z obozów w Turcji i Jordanii, choć dokładna data nie została potwierdzona oficjalnie. Rząd ogłosił zamówienie publiczne na wybór przewoźników na przewozy bezpośrednio na dwa kanadyjskie lotniska – w Toronto i Montrealu.
Zgodnie z przedstawionymi w ubiegłym tygodniu planami rządu federalnego do Kanady ma przylecieć do końca grudnia 10 tys. uchodźców, a do końca marca 2016 r. – kolejnych 15 tys. To osoby sponsorowane zarówno przez rząd federalny, jak i instytucje oraz osoby prywatne.
Media cytowały w czwartek wypowiedzi ministra ds. imigracji, uchodźców i obywatelstwa Johna McCalluma, który wskazywał, że ogólna liczba uchodźców przyjętych przez Kanadę może wynieść ostatecznie przynajmniej 35 tysięcy. 25 tys. osób z tej grupy będzie finansowanych z budżetu federalnego, 10 tys. otrzyma wsparcie prywatnych organizacji i osób, ale - powiedział McCallum - jeśli prywatnych sponsorów znajdzie się więcej, Kanada może przyjąć nawet 50 tys. migrantów.
Politycy wielokrotnie podkreślali, że najistotniejszą sprawą jest znalezienie miejsc zamieszkania. Na wszelki wypadek przygotowano 6 tys. miejsc w bazach wojskowych na terenie Ontario i Quebecu, jednak z założenia uchodźcy mają trafiać bezpośrednio do docelowych mieszkań i domów. Według dostępnej w internecie rządowej informacji dotychczas ponad 60 społeczności (poza Quebekiem) zadeklarowało chęć przyjęcia migrantów, zaś w Quebecu, który ma odrębne zasady polityki imigracyjnej, takich społeczności jest już ponad 40. Jak mówili korespondentce PAP agenci nieruchomości, na terenie GTA, czyli Toronto i sąsiadujących miast, widać już zwiększone zainteresowanie podpisywaniem umów najmu.
Organizacyjne przygotowania do napływu uchodźców z Syrii widać nie tylko na rynku nieruchomości. Wiele uchodźczych dzieci trafi do szkół, i to w trakcie roku szkolnego. Największa grupa uchodźców ma się osiedlić w Toronto i okolicach, a szkoły z obszaru GTA, jak podkreślają w mediach ich dyrektorzy, mają doświadczenie w pomaganiu dzieciom różnych narodowości. Na przykład w Thornton Public School w Mississauga, mieście graniczącym z Toronto, ponad 500 uczniów ma rodziców pochodzących z 80 krajów.
Pojawiają się też pierwsze oferty stypendiów uniwersyteckich. Uniwersytet Concordia w Montrealu początkowo stworzył fundusz stypendialny dla dwóch osób; później kanclerz uniwersytetu Jonathan Wener dopłacił do funduszu z własnej kieszeni 50 tys. dolarów.
Z kolei w Kolumbii Brytyjskiej, do której przybędzie ok. 2,5 tys. uchodźców, policzono finansowe skutki ich przyjęcia w 20-letniej perspektywie. Spółdzielcza kasa kredytowa Vancity szacuje, że w ciągu 20 lat wkład syryjskich imigrantów w gospodarkę prowincji wyniesie przynajmniej 563 mln dolarów kanadyjskich. Autorzy raportu zwrócili uwagę, że w początkowym okresie po osiedleniu uchodźcy starają się jak najszybciej urządzić, co wiąże się z kupowaniem dóbr, zakładaniem firm, wreszcie – z kupowaniem domów i mieszkań oraz z płaceniem podatków.
Kanada zamierza pomóc przede wszystkim pełnym rodzinom, zagrożonym kobietom, osobom z najbardziej prześladowanych grup niezależnie od wyznania, a także osobom ze środowiska LGBT. Rząd federalny w ciągu sześciu lat wyda 678 mln dolarów kanadyjskich na program przesiedlenia oraz pomocy w integracji uchodźców.
Dossier uchodźców przyjmowanych przez Kanadę są wstępnie przygotowane przez urząd Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) lub rząd Turcji. W ramach weryfikacji pracownicy kanadyjskich służb imigracyjnych przeprowadzają indywidualne rozmowy z uchodźcami, są też pobierane dane biometryczne, a Kanada sprawdza własne i amerykańskie bazy danych. Uchodźcy przechodzą też badania lekarskie.
Organizacyjne działania Kanady, szczególnie te dotyczące kwestii przetwarzania wniosków azylowych i zapewnienia bezpieczeństwa, są uważnie analizowane. Jak mówił w wywiadzie dla dziennika „The Globe and Mail” Bruno Saccomani, kanadyjski ambasador w Jordanii, taki model działania na rzecz uchodźców nie był jeszcze stosowany, więc dyplomaci krajów zachodnich bardzo interesują się procedurami stosowanymi przez Kanadę.
Ostatni tak duży program imigracyjny dla uchodźców Kanada przeprowadziła na przełomie lat 1979-1980, sprowadzając 50 tys. tzw. boat people z Wietnamu.
Z Toronto Anna Lach(PAP)