Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 10:52
Reklama KD Market

Ministerstwo moralności

Korci mnie jak diabli, żeby napisać, co myślę o poczynaniach nowo powstałego rządu Beaty Szydło, pana prezydenta Dudy i Wielkiego Elektronika Jarosława Kaczyńskiego. Klawiatura mnie parzy, palce świerzbią. Postanowiłem jednak, na przekór felietonowej chuci, ujarzmić swoją złośliwość, popracować nad okiełznaniem cynicznych puent i poczekać. Nie zniósłbym chyba, gdyby ktoś zarzucił mi medialną wściekliznę. Niech chwilę porządzą, przynajmniej te zwyczajowe 100 dni, po których jest już wstępnie co rozliczać. Zamiast krytykować postanowiłem być dla odmiany społecznie użyteczny i rządowi pomóc. Dobra zmiana zapowiadana przez przejmujących państwo polityków wymaga wsparcia i zaangażowania. Dobra zmiana nie może być półzmianą ani jakimś niemrawym podszczypywaniem rzeczywistości. Ostro i zdecydowanie należy przeciwstawić się permisywizmowi i obcym zwyczajom. A jako że najłatwiej jest wprowadzać zakazy i ograniczenia, postanowiłem podesłać energicznym włodarzom kilka pomysłów.

Zacznę od ministerstwa kultury. Myślę, że protest przeciwko spektaklowi „Śmierć i dziewczyna” we wrocławskim Teatrze Polskim to była dziecinada, panie ministrze. Nie tak się to robi, biorąc naród za mordę, panie wicepremierze Gliński. Kółko różańcowe i modły na chodniku? Serio? Brakuje panu wyobraźni i rozmachu. Wierzę, że to po prostu kwestia tremy, że dopiero się pan rozkręca, wraz z całą PiS-owską karuzelą.

O wiele bardziej czytelna byłaby bezpośrednia interwencja. W pierwszych rzędach posadziłbym którąś z pań posłanek, która w kluczowym momencie powinna rzucić się jak Rejtan i broniąc Ojczyzny – okryć bezwstydników jakimś kocykiem, a najlepiej ubrać. Jak nie będą chcieli po dobroci, poprosić o pomoc dziarską młodzież, która w przerwie między maszerowaniem a paleniem kukieł chętnie pomoże. Ubrać, ale nie w cokolwiek, nie w dresy, szlafroki czy piżamy. Obrona moralności i zasad współżycia społecznego świetnie zgra się z wprowadzeniem do przedstawienia skandalicznie nieobecnych elementów patriotycznych. Aktora zatem ubrać należy w szlachecki kontusz, a zdzirowatą aktorkę porno w strój ludowy, niech będzie łowicki. Energia kinetyczna przerwanej nagle kopulacji śmiało znajdzie ujście w sprężystym krakowiaku lub mazurze. Przedstawienie kontynuować, zakończyć mszą. Jeśli to nie pomoże, przykład należy wziąć ze zdecydowanego w swych działaniach prezydenta Dudy i przestać się obcyndalać. Twórcom tego antypolskiego paszkwilu i aktorom, którzy zdecydowali się w tym czymś zagrać, należy wpisać notkę do akt z adnotacją „do trzeciego pokolenia”, obłożyć ekskomuniką i wręczyć po wilczym bilecie. „Kury wam szczać prowadzać, a nie w teatrze grać” – pouczyć Marszałkiem i wyrzucić na zbitą twarz. Pusty budynek błyskawicznie przekształcić w centrum pielgrzymkowe, ewentualnie zaprosić wycieczki z podstawówek i wystawić koncert pieśni patriotycznych albo „Straszny dwór”.

Pornografii w ogóle należy zabronić, zamknąć agencje towarzyskie, służbom zlecić wyłapanie cichodajek. Finansowanie antykoncepcji zamienić na promowanie małżeńskiej koncepcji, a za pozostałe nadwyżki kupić w Chinach kilka wagonów pierścieni cnoty. Edukację seksualną w szkołach ograniczyć do nauki trzymania się za ręce i bratersko-siostrzanych pocałunków w czoło. Jak już przy departamencie edukacji jesteśmy, to tutaj też bez zakazów ani rusz. Koniecznie trzeba zakazać minispódniczek, legginsów, obcisłych spodni, dekoltów i bluzeczek nad pępek. Porządna polska dziewczyna powinna ubrać się w spódnicę za kolano i bluzkę białą haftowaną we wzory ludowe lub patriotyczne. Urodę, jeśli już musi, niech poprawi kawałkiem węgla z polskich kopalń, a róż policzków połówką buraka od polskiego chłopa. Z chłopcami będzie łatwiej, tu wizerunkowy ton nadaje króciutki jeżyk i niekrępująca ruchów odzież patriotyczna. Żadnych rurek, długich włosów, tatuaży czy hipsterskich bród. Tak ujednolicony materiał na Polaków przez prawdziwie duże „P” należy poddać obróbce ideologicznej i indoktrynacji, zakazać natomiast krytycznego myślenia i tępić wszelkie przejawy niezdrowego indywidualizmu. Wzorce istnieją, wystarczy zdmuchnąć kurz.

Pomysłów jest więcej i mógłbym tak długo, ale prawdę mówiąc moja pomysłowość przy zapale i innowacyjności nowych gospodarzy Polski wysiada. „Może się wydarzyć wszystko, bo wszystko się wydarza” – pisał poeta, którego twórczości też należy zakazać.

Grzegorz Dziedzic

Na zdjęciu: plakat do sztuki "Śmierć i dziewczyna"
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama