Reprezentacja Polski koszykarzy z nadziejami udaje się do Francji, gdzie w sobotę rozpoczną się mistrzostwa Europy. - Chemia w zespole jest rewelacyjna. Apeluję do kibiców, by wspierali nas jak piłkarzy czy siatkarzy - powiedział kapitan drużyny Marcin Gortat.
Polacy, zajmujący w rankingu światowym FIBA 42. lokatę, Eurobasket zainaugurują spotkaniem z Bośnią i Hercegowiną (58. FIBA). Potem ich rywalami w grupie A w Montpellier będą Rosjanie (6.), Francuzi (5.), a po dniu przerwy koszykarze Izraela (38.) i Finowie (35.). Do drugiej fazy - play off - awansują po cztery drużyny z każdej z czterech grup: z Montpellier, Berlina, Rygi i Zagrzebia.
- Za nami siedem tygodni ciężkich przygotowań. W każdym dniu drużyna robiła postępy. Do wszystkich zawodników mam zaufanie i wierzę w ich umiejętności i w to, że stworzyli zespół. Jesteśmy dobrze przygotowani na każde wyzwanie - powiedział trener Mike Taylor.
Władze Polskiego Związku Koszykówki za cel minimum uznają wyjście z grupy. Oczekiwania oddaje film o przygotowaniach drużyny, pokazany na konferencji w Warszawie, zatytułowany "Mierzymy wysoko. Dawaj Polska".
- Chcemy wygrać jak najwięcej meczów. Na razie myślimy o Bośni i Hercegowinie, potem będę kolejni rywale. Wyjście z grupy jest celem minimum, ale mamy marzenia i jestem przekonany, że koszykarze zrobią wszystko, by je zrealizować - powiedział generalny menedżer reprezentacji Marcin Widomski, podkreślając, że walka w ME toczyć się będzie nie tylko o medale, ale i kwalifikację olimpijską, na którą szanse ma aż siedem czołowych zespołów Eurobasketu.
Zdaniem Łukasza Koszarka, który jedzie na ME po raz piąty, spotkania i wyniki we Francji pokażą, czy zespół jest dobrze przygotowany.
- Z doświadczenia wiem, że im mniej się mówi o szansach, tych lepiej. Także na podstawie sparingów nie należy wyciągać wniosków. Wszystko zaczyna się w sobotę o godzinie 15. Pierwsze spotkanie jest ważne, bo zwycięstwo doda nam skrzydeł. Naszym atutem jest szeroki skład, każdy może wnieść do drużyny coś istotnego. Jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie, więc nie będziemy mogli zwalić na to winy, gdy coś nie pójdzie po naszej myśli. Równie ważne jak forma fizyczna jest sfera psychiczna - powiedział najbardziej doświadczony zawodnik reprezentacji, który w koszulce z orzełkiem na piersi rozegrał 141 spotkań.
W składzie jest czterech debiutantów: naturalizowany Amerykanin A. J. Slaughter, Karol Gruszecki, Aleksander Czyż i Damian Kulig, ale najmłodszymi są Mateusz Ponitka (22 lata) i Przemysław Karnowski (21 lat).
- Kadra jest odmłodzona i to się czuje. Nie nosimy już z Przemkiem toreb, jak dwa lata temu w Słowenii. My, młodzi czujemy odpowiedzialność na sobie i chcemy odgrywać w drużynie istotną rolę. Nie boimy się odpowiedzialności - powiedział Ponitka, który dwa ostatnie lata spędził w lidze belgijskiej w mistrzowskiej ekipie Telenetu Ostenda, a od nowego sezonu będzie koszykarzem mistrza Polski Stelmetu BC Zielona Góra.
(PAP)
Reklama