Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 5 października 2024 12:39
Reklama KD Market

Swansea Fabiańskiego przerwała passę Manchesteru United



Piłkarze Manchesteru United nie potrafią od roku znaleźć sposobu na Swansea City w angielskiej ekstraklasie. Drużyna, której bramkarzem jest Łukasz Fabiański, pokonała w Walii "Czerwone Diabły" 2:1 w 4. kolejce tego sezonu.

Takim wynikiem zakończyły się również dwa poprzednie starcia tych zespołów w lidze, w tym 16 sierpnia ubiegłego roku na inaugurację rozgrywek 2014/15, kiedy Fabiański debiutował w bramce "Łabędzi".

W niedzielę lepiej rozpoczęła ekipa gości, która objęła prowadzenie w 48. minucie po trafieniu Hiszpana Juana Maty. Swansea nie złożyła jednak broni - w 61. wyrównał reprezentant Ghany Andre Ayew, a chwilę później na 2:1 podwyższył Bafetimbi Gomis. Francuz zdobył już czwartą bramkę w tym sezonie i dołączył na czele klasyfikacji strzelców do Algierczyka Riyada Mahreza z Leicester City oraz Calluma Wilsona z AFC Bournemouth.

- Jesteśmy dobrym zespołem. Zaczynamy liczyć się w tej lidze i kiedy gramy tak, jak teraz, potrafimy być nieobliczalni. A gdy nie jesteśmy na naszym najwyższym poziomie, nadal stać nas na wiele, a to jest właśnie klucz do bycia silną drużyną - powiedział trener gospodarzy Garry Monk.

Monk przejął Walijczyków w 2014 roku i był to jego debiut w roli szkoleniowca. Już w pierwszym sezonie doprowadził Swansea do ósmego miejsca w tabeli i rekordowej zdobyczy punktowej - 56.

- To wszystko kwestia pracy, jaką tu wykonujemy, i wszystkiego, co staram się wpajać swoim piłkarzom na murawie i poza nią. Sporo czasu poświęcamy psychice, nastawieniu do kolejnych meczów. Dzisiaj pokazaliśmy charakter i umiejętności techniczne, we wcześniejszych spotkaniach inne dobre strony. Tak powinien robić solidny zespół - skomentował Monk.

To pierwsza porażka Manchesteru United w tym sezonie, a także jego pierwsze stracone ligowe bramki. "Czerwone Diabły" zajmują piąte miejsce w tabeli z siedmioma punktami, natomiast niepokonani dotychczas piłkarze walijskiego zespołu zgromadzili o jeden więcej i są na czwartej pozycji.

Trener gości Louis van Gaal przyznał, że jego podopieczni nie byli w stanie przystosować się do zmiany formacji rywali.

- Nasi przeciwnicy zaczynali mecz w ustawieniu 4-2-3-1, a gdy stracili bramkę - dokonali zmian. Nie poradziliśmy sobie z tym, a to nie jest dobry znak - ocenił holenderski szkoleniowiec.

Liderem Premier League jest Manchester City z kompletem punktów, który w sobotę pokonał beniaminka Watford 2:0. Sensacyjnej porażki u siebie z Crystal Palace 1:2 doznał za to mistrz kraju - Chelsea Londyn.

AFC Bournemouth Artur Boruca zremisował z Leicester City 1:1, a Marcina Wasilewskiego zabrakło w kadrze gości.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama