Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 29 listopada 2024 06:35
Reklama KD Market

Polski dysk, trzecie złoto Bolta, rekord Eatona



Piotr Małachowski najlepszym dyskobolem, Robert Urbanek z brązowym medalem, trzecie złoto w Pekinie Usaina Bolta, tym razem z jamajską sztafetą, 9045 pkt i rekord globu w 10-boju Amerykanina Ashtona Eatona - to najważniejsze sobotnie wydarzenia w mistrzostwach świata.

Przedostatni dzień imprezy IAAF na Stadionie Narodowym zwanym Ptasim Gniazdem rozpoczął się fatalnie dla lekkoatletów w biało-czerwonych strojach. W eliminacjach odpadły wszystkie trzy sztafety - kobiet na 4x100 i 4x400 oraz mężczyzn 4x400 m.

W chodzie sportowym na 50 km - także bez sukcesów. Na 11. pozycji uplasował się Adrian Błocki (AZS AWF Katowice), na 28. Rafał Augustyn (LKS Stal Mielec), a Łukasza Nowaka (OŚ AZS Poznań) wykluczyli z rywalizacji sędziowie. Najszybciej dystans pokonał w 3:40.32 Matej Toth i został pierwszym słowackim złotym medalistą lekkoatletycznych mistrzostw świata. W historycznym sukcesie nie przeszkodził mu nawet fakt, że na chwilę musiał zejść z trasy do... toalety.

Radosny był dla polskiej ekipy sobotni wieczór. Małachowski (WKS Śląsk Wrocław) wynikiem 67,40 wygrał konkurs rzutu dyskiem, a Urbanek (MKS Aleksandrów Łódzki) zajął trzecie miejsce rezultatem 65,18.

Blisko podium była Kamila Lićwinko (Podlasie Białystok). Halowa mistrzyni świata, narzekająca na ból kręgosłupa, pokonywała kolejno za pierwszym razem 1,88 - 1,92 - 1,95 - 1,97 i 1,99. Jednak z poprzeczką na wysokości 2,01 już się nie uporała i uplasowała się na czwartej pozycji za Rosjanką Marią Kucziną, Chorwatką Blanką Vlasic i jeszcze jedną Rosjanką Anną Cziczerową - wszystkie po 2,01.

Po brązowym medalu ubiegłorocznych mistrzostw Europy w Zurychu Joanna Jóźwik (AZS AWF Warszawa) marzyła też w Pekinie o takiej powtórce, ale na ostatniej prostej nie była w stanie prześcignąć rywalek i metę minęła jako siódma (1.59,09). Pierwszą była Białorusinka Maryna Arzamasowa (1.58,03).

Królem długich dystansów pozostał Mohamed Farah. Reprezentant Wielkiej Brytanii wynikiem 13.50,38 po raz trzeci z rzędu jest mistrzem świata na 5000 m i pierwszym lekkoatletą, który obronił tytuły na 5000 m i 10 000 m. Natomiast "królem lekkoatletów", jak mówi się o dziesięcioboistach, także pozostał Ashton Eaton. Amerykanin rezultatem 9045 pkt poprawił własny rekord świata, za co otrzyma od IAAF premię 100 tys. dolarów.

Na koniec sobotnich zmagań Bolt zrealizował w pełni cel, z jakim przyjechał do Pekinu i zdobył trzeci złoty medal mistrzostw globu. Poprowadził do zwycięstwa jamajską sztafetę 4x100 m (Nesta Carter, Asafa Powell, Nickel Ashmeade) z najlepszym w tym roku wynikiem na świecie 37,36. Srebro dla Chińczyków po dyskwalifikacji Amerykanów. Na podium stanęli jeszcze Kanadyjczycy, zaś Brytyjczycy nie dobiegli do mety.

Kilkanaście minut wcześniej ze złotego medalu w tej konkurencji cieszyły się jamajskie sprinterki. Veronica Campbell-Brown, Natasha Morrison, Elaine Thompson i Shelly-Ann Fraser-Pryce uzyskały najlepszy w tym roku wynik na świecie 41,07. Wyprzedziły zespoły USA - 41,68 oraz Trynidadu i Tobago - 42,03.

Polska z dorobkiem ośmiu krążków - trzy złote, srebrny i cztery brązowe - zajmuje piąte miejsce w tabeli medalowej przed ostatnim dniem rywalizacji. Prowadzi Kenia - 13 krążków, w tym sześć złotych.

(PAP)
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

ReklamaWaldemar Komendzinski
ReklamaDazzling Dentistry Inc; Małgorzata Radziszewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama