Trener piłkarzy Legii Warszawa Henning Berg uważa, że przerwanie czwartkowego meczu 3. rundy eliminacji Ligi Europejskiej z FK Kukesi w Tiranie było jedynym słusznym posunięciem. - Nie chcemy takich incydentów w futbolu - powiedział.
Sędzia przerwał spotkanie w drugiej połowie, gdy piłkarz gości Ondrej Duda został trafiony w głowę kamieniem rzuconym z trybun.
Do sytuacji doszło w 52. minucie, tuż po tym, jak Jakub Rzeźniczak strzelił gola dającego prowadzenie Legii 2:1. Trafiony kamieniem w głowę Duda padł na murawę i został zniesiony na noszach. W tym czasie inny zawodnik wicemistrza Polski Michał Kucharczyk podniósł z boiska przedmiot, którym słowacki piłkarz został trafiony, i przekazał go sędziemu.
- Z Dudą nie jest ok, bo przecież został uderzony kamieniem. Nie chcemy takich incydentów w futbolu. To, co wydarzyło się w Albanii, było trudne dla wszystkich. Sami wiemy najlepiej, że wynik powinien rozstrzygać się na boisku. Mamy z tym - niestety - doświadczenia z przeszłości. Kiedy delegat UEFA podjął decyzję o przerwaniu meczu, chodziło o to, że nie można było zagwarantować bezpieczeństwa. To był dobry ruch - powiedział Berg.
Jednocześnie ujawnił, że piłkarze i trenerzy Kukesi chcieli kontynuować spotkanie.
- Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, podjęto słuszną decyzję. W poniedziałek dowiemy się, jak będzie dalej wyglądała sytuacja - dodał norweski szkoleniowiec.
On sam nie chciał mówić, jakie rozwiązanie było najbardziej korzystne dla Legii.
- UEFA musi podjąć decyzję na podstawie własnych regulaminów. Nie oczekujemy konkretnego rozwiązania. Chcielibyśmy, by o wszystkim zadecydowało boisko. Tak się jednak nie stało ze względu na incydent w Tiranie - podkreślił.
Drużynie wicemistrza Albanii, oprócz porażki walkowerem, grozi wykluczenie z rozgrywek międzynarodowych. Niewykluczone, że UEFA ukarze także Legię za incydenty z udziałem kibiców stołecznego klubu w przerwie meczu.
(PAP)
Reklama