W rozpoczynających się w piątek w Kazaniu pływackich mistrzostwach świata nie wystartuje kilku czołowych zawodników, m.in. Michael Phelps. Amerykanina wykluczono z kadry USA po tym, jak w zeszłym roku prowadził samochód pod wpływem alkoholu.
MŚ w Kazaniu w Rosji (24 lipca-9 sierpnia) to dla pływaków próba generalna przed przyszłorocznymi igrzyskami olimpijskimi w Rio de Janeiro.
Phelps, najbardziej utytułowany olimpijczyk w historii (22 medale, w tym 18 złotych) i zdobywca 26 tytułów mistrza świata, w zeszłym roku wrócił ze sportowej emerytury (karierę zakończył w 2012 r. po igrzyskach w Londynie). Pod koniec września został jednak zatrzymany, bo prowadził samochód pod wpływem alkoholu. W październiku amerykański związek pływacki zawiesił go na pół roku, wykluczył także z udziału w MŚ. Poza Amerykaninem, w Kazaniu nie wystartują też inni czołowi zawodnicy ostatnich lat, m.in. Australijczyk James Magnussen, Francuz Yannick Agnel i Japończyk Kosuke Hagino.
Magnussen, złoty medalista w wyścigu na 100 m stylem dowolnym podczas dwóch ostatnich czempionatów globu, przeszedł operację barku. Przez swoją nieobecność w Rosji straci szansę, by zostać pierwszym pływakiem w historii, który trzy razy z rzędu wygrał na mistrzostwach świata królewski sprint.
Agnel, mistrz olimpijski z Londynu na 200 m stylem dowolnym nie wystąpi z powodu infekcji płuc.
Hagino, uważany za jednego z faworytów w wyścigach w stylu zmiennym, zrezygnował ze startu w Kazaniu w tym miesiącu. Japończyk poślizgnął się w drodze na trening i złamał łokieć.
W tej sytuacji uwagę skupiać będą na sobie prawdopodobnie Chad le Clos z Republiki Południowej Afryki i Chińczyk Sun Yang.
Le Clos, który jako jeden z nielicznych pokonał Phelpsa w czasie igrzysk olimpijskich (wygrał z nim w Londynie na 200 m stylem motylkowym - koronnej konkurencji Amerykanina), będzie bronił mistrzowskich tytułów na 100 i 200 m delfinem. Wystartuje też na 50 m, chcąc wywalczyć wszystkie złote medale w tym stylu.
- To najważniejsza impreza poza igrzyskami, wszystko inne to rozgrzewka" - podkreślił pływak z RPA. "Igrzyska są jak tenisowy Wimbledon, rywalizacja jest taka sama, jak w pozostałych zawodach, ale tu jest większy prestiż. Mistrzostwa świata będą więc dla mnie testem - dodał.
Sun, niekwestionowany król długich dystansów był ostatnio w centrum zainteresowania nie z powodu sukcesów na basenie. W 2012 roku został pierwszym chińskim mistrzem olimpijskim w pływaniu (wygrał 400 i 1500 m). Rok później chińska federacja zawiesiła go za udział w komercyjnych akcjach. Ta aktywność wiązała się z opuszczeniem treningów i oznaczała naruszenie panujących w zespole reguł. Później Sun spędził jeszcze tydzień w areszcie. Spowodował wypadek samochodowy, prowadząc auto bez prawa jazdy.
W 2014 roku Chińczyk został w tajemnicy zdyskwalifikowany na trzy miesiące po tym, jak w jego organizmie wykryto środki dopingujące. Mógł dostać dużo dłuższą karę, ale chińskie władze zajmujące się niedozwolonym wspomaganiem orzekły, że Sun popełnił niewinny błąd i nigdy nie zamierzał oszukiwać.
W Kazaniu celem Chińczyka jest wygranie wyścigów na 200, 400, 800 i 1500 m stylem dowolnym oraz sztafet. To nie udało się dotąd żadnemu pływakowi. - Kiedy byłem mały, oglądałem Michaela Phelpsa startującego w pięciu czy sześciu konkurencjach, więc też chcę spróbować - powiedział Sun.
Podobnej sztuki co Chińczyk chce w Rosji dokonać Katie Ledecky. W zeszłym rogu 18-letnia Amerykanka pobiła rekordy świata na trzech najdłuższych kraulowych dystansach i wydaje się, że jest na nich faworytką. Wyzwanie to wygrana na 200 m.
Wśród największych rywalek Ledecky jest jej koleżanka z reprezentacji Missy Franklin, która jako siedemnastolatka zdobyła cztery złote medale igrzysk olimpijskich w Londynie. Na ostatnich mistrzostwach świata Franklin sześć razy stawała na najwyższym stopniu podium, teraz marzy o siedmiu tytułach, wynik ten chce też powtórzyć za rok w Rio.
Ceremonia otwarcia mistrzostw świata w Kazaniu odbędzie się w piątek. Tydzień potrwają zmagania w nurkowaniu, piłce wodnej i pływaniu synchronicznym. Rywalizacja pływaków na dystansach rozpocznie się 2 sierpnia i potrwa osiem dni.
(PAP)
Reklama