Piłkarze Legii Warszawa wygrali przed własną publicznością z rumuńskim FC Botosani 1:0 (0:0) w pierwszym meczu 2. rundy kwalifikacji Ligi Europejskiej. Rewanż w czwartek 23 lipca.
Legia: Dusan Kuciak – Łukasz Broź, Jakub Rzeźniczak, Michał Pazdan, Tomasz Brzyski – Michał Kucharczyk, Tomasz Jodłowiec, Ondrej Duda (90+3. Michał Masłowski), Dominik Furman, Guilherme (67. Michał Żyro) – Nemanja Nikolic (68. Aleksandar Prijovic).
FC Botosani: Płamen Iliew – Radosław Dimitrow, Andrei George Miron, Andrei Cordos, Florin Ascinte - Ciprian Brata (69. Petre Ivanovici), Nicolae-Stelian Cucu, Raul Costin (84. Arius Marian Croitoru), Gabriel Vasvari (64. Scott Robertson), Paul Batin - Dan Roman.
Stołeczny zespół prezentował podobny poziom, jak w meczu o Superpuchar z Lechem (1:3). Podopieczni trenera Henninga Berga grali bez pomysłu i chaotycznie. Mieli kłopot, by wykorzystać nieliczne okazje podbramkowe, ale... wygrali.
Goście natomiast widząc niemoc rywali zobaczyli swoją szansę na osiągnięcie korzystnego wyniku i konstruowali składne akcje. W 15. minucie celny, ale niegroźny strzał oddał Ciprian Brata.
Z kolei najlepszą okazję w pierwszej połowie gospodarze mieli w 22. minucie, kiedy w doskonałej sytuacji znalazł się Węgier Nemanja Nikolic. Jego strzał Płamen Iliew z trudem obronił, ale wobec dobitki Michała Kucharczyka byłby bezradny, gdyby ten... nie skierował piłki głową nad poprzeczką.
Legioniści nie potrafili narzucić przeciwnikowi swojego stylu gry, a ten nie miał problemów z rozbijaniem ich ataków. Kucharczyk był jednym najbardziej widocznych graczy Legii, ale był równie chaotyczny. Nikolic z kolei wyróżniał się tym, że często znajdował się na pozycji spalonej. Poza kilkoma udanymi zagraniami niewidoczny był Ondrej Duda. Stąd piłkarzom schodzącym do szatni na przerwę towarzyszyły głośne gwizdy.
Po zmianie stron wicemistrzowie Polski ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków. Nie przyniosły one jednak żadnych efektów i wraz z upływem czasu, do głosu coraz częściej dochodził rumuński zespół. W 66. minucie Kuciak miał sporo problemów po strzale z rzutu wolnego Raula Costina.
Kilka minut później, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, groźnym strzałem popisał się Jakub Rzeźniczak, jednak bramkarz FC Botosani obronił. W 75. minucie doskonałą okazję zmarnował Aleksandar Prijovic. Szwajcarski napastnik w sobie tylko znany sposób strzelił głową ponad bramką z kilku metrów.
W tym okresie gry podopieczni Berga mieli zdecydowaną przewagę i efektem tego była bramka Dudy w 77. minucie. Słowak, który latem miał przenieść się do Interu Mediolan, popisał się precyzyjnym strzałem z linii pola karnego.
Mimo kilku dogodnych okazji na podwyższenie prowadzenia w końcówce, ostatecznie Legia odniosła skromne zwycięstwo i ponownie zaprezentowała się słabo. Rewanż za tydzień w Rumunii.
Po meczu powiedzieli:
Henning Berg (trener Legii Warszawa): "To był dobry mecz w wykonaniu Legii i osiągnęliśmy dobry rezultat. Stworzyliśmy wiele okazji bramkowych i mogliśmy wygrać ten mecz nawet 5:0. Brakowało jednak skuteczności, a nasi napastnicy byli też często łapani na spalonym. Rywale w ogóle nie mieli takich okazji. Botosani zaprezentowało poziom podobny do zespołów z pierwszej piątki naszej ekstraklasy. Przed rewanżem w Rumunii jesteśmy na dobrej pozycji.
Słyszałem, że kibice na trybunach byli niezadowoleni z postawy Legii. Płacą za bilety i mają prawo krzyczeć co im się podoba. Jednak takie zachowanie nie pomaga piłkarzom na boisku. Być może oczekiwania były inne i spodziewano się, że będzie to łatwy mecz. Jednak latem w FC Botosani doszło do wielu zmian i to dużo lepsza drużyna niż w poprzednim sezonie".
Leontin Grozavu (trener FC Botosani): "W pierwszej połowie dobrze się prezentowaliśmy. Nie potrafiliśmy jednak utrzymać takiej formy i tempa do końca meczu. Mamy kilku nowych zawodników i brakowało zgrania, bo to jest nowa drużyna. Dało o sobie znać zmęczenie, ponieważ w końcówce zabrakło dyscypliny. Ten wynik daje nam nadzieję na awans. Trzeba jednak przyznać, że Legia to klasowy zespół. W końcówce meczu dominowała. Wierzę, że w rewanżu również będziemy grać na wysokim poziomie. W przyszłym tygodniu będziemy pracować nad zgraniem i spójnością gry".
(PAP)
Reklama