Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 4 października 2024 22:15
Reklama KD Market

Jagiellonia Białystok - Omonia Nikozja 0:0 - do szczęścia zabrakło tylko goli



Piłkarze Jagiellonii Białystok zremisowali na własnym stadionie z Omonią Nikozja 0:0 w pierwszym meczu 2. rundy kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej. Rewanż - 23 lipca na Cyprze.

Jagiellonia: Bartłomiej Drągowski - Filip Modelski, Sebastian Madera, Igors Tarasovs, Piotr Tomasik - Przemysław Frankowski (78. Karol Świderski), Taras Romanczuk (23. Konstantin Vassiljev; 85. Łukasz Sekulski), Maciej Gajos, Rafał Grzyb, Nika Dżalamidze - Patryk Tuszyński.

Omonia: Kostas Panayi - Ucza Łobżanidze, Cristovao Ramos, Ivan Runje, Renato Margaca - Gaossou Fofana (81. Marios Dimitriou), Herold Goulon, Giorgos Ikonomidis, Nuno Assis (89. Luciano Bebe), Andre Schembri (65. Andraż Kirm) - Cillian Sheridan.

Gospodarze nie zdołali wypracować żadnej zaliczki przed rewanżem na Cyprze, choć bezbramkowy remis w pucharach nie jest wynikiem złym. Spotkanie przebiegało w dość szybkim tempie, ale obie drużyny miały kłopot ze stwarzaniem podbramkowych sytuacji.

Jagiellonia zaczęła od mocnego uderzenia. Już pierwsza akcja mogła jej przynieść prowadzenie, ale Taras Romanczuk uderzył niecelnie po podaniu Patryka Tuszyńskiego. Niemal kopia ich akcji miała miejsce chwilę później, choć z drugiej strony boiska podał Gruzin Nika Dżalamidze, a spudłował Przemysław Frankowski.

Na następne groźne akcje pod bramką Kostasa Panayi kibice czekali do doliczonego do pierwszej połowy czasu gry. Najpierw w polu karnym gości zakotłowało się po indywidualnej akcji Dżalamidze, a następnie bramkarz Omonii obronił główkę Łotysza Igorsa Tarasovsa po "wrzutce" z wolnego Estończyka Konstantina Vassiljeva.

W drugiej połowie gra również toczyła się głównie w środku pola, a podbramkowych spięć było jak na lekarstwo. Piłkarze trenera Michała Probierza, podobnie jak przed przerwą, mocniej przycisnęli dopiero w końcówce, jednak ani Michał Gajos, ani Tuszyński nie znaleźli drogi do siatki rywali.

Kibice w Białymstoku w barwach cypryjskiego zespołu zobaczyli dwóch zawodników znanych z polskiej ligi. Całe spotkanie rozegrał Francuz Herold Goulon, który ma za sobą występy w Zawiszy Bydgoszcz, a w drugiej połowie dołączył do niego Słoweniec Andraż Kirm, przed laty piłkarz Wisły Kraków.

Po meczu powiedzieli:

Ioakim Ioakim (drugi trener Omonii Nikozja): "To był dla nas trudny mecz. Kibice Jagiellonii stworzyli fantastyczną atmosferę. Nasi zawodnicy realizowali taktykę, którą założyliśmy. Myślę, że było to wyrównane spotkanie. Jagiellonia w ostatnich minutach mocniej przycisnęła, wywierała większą presję na naszym zespole, ale nasi zawodnicy byli skoncentrowani, nie straciliśmy bramki, stąd mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Drugą połową będzie mecz w Nikozji. Po tym meczu nic się nie zmieniło, szanse Jagiellonii i Omonii są 50:50.

Na koniec chcę wysłać wiadomość naszym kibicom: wszyscy wiemy, jaką gorącą atmosferę potrafią stworzyć na naszym stadionie. Wobec tego czekamy na waszych fanów".

Michał Probierz (trener Jagiellonii Białystok): "Wynik 0:0, więc mecz rewanżowy będzie decydował o tym i to od samego początku było wiadomo. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, od samego początku byliśmy dominującym zespołem. Żałujemy na pewno, że w ostatnim meczu z Kruoją Prokroje padło osiem bramek, dzisiaj kibice nie zobaczyli. Ale zobaczyli zespół, który od pierwszej do 94 minuty walczył o to, aby zdobyć tę bramkę i mieliśmy w tej końcówce jeszcze jedną sytuację, żeby odwrócić losy tego meczu i wygrać 1:0.

Było widać, że byliśmy przygotowani bardzo dobrze taktycznie, zespół Omonii oddał jeden strzał celny, dlatego wszystkie atuty, które mieli wyeliminowaliśmy, zabrakło tylko tej jedynej bramki, które mogła wpaść.

Wiemy, że rewanż będzie praktycznie wojną, bo od samego początku już widać, że jeden i drugi zespół chce bardzo awansować. Ale jesteśmy pewni siebie, pojedziemy pewni siebie, jako zespół podbudowani. Pokazujemy, że potrafimy bardzo dobrze grać i jesteśmy w stanie zdobyć bramkę i nie stracić żadnej".

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama