LŚ siatkarzy - Francja nieoczekiwanie pokonała Brazylię, Włosi lepsi od Serbów
- 07/16/2015 12:10 AM
Francja pokonała nieoczekiwanie Brazylię 3:1 (27:29, 25:21, 31:29, 25:19) w pierwszym meczu grupy I turnieju Final Six Ligi Światowej siatkarzy w Rio de Janeiro. To spora niespodzianka, bo gospodarze to jedni z faworytów imprezy. W drugim meczu osłabieni Włosi zwyciężyli Serbię 3:2.
"Trójkolorowi", którzy do turnieju finałowego dostali się jako najlepsza drużyna tzw. zaplecza, od samego początku byli godnym rywalem dla wicemistrzów świata.
Każdy z setów był bardzo wyrównany. W pierwszym w decydujących momentach błysnął Murilo i to dzięki jego dwóm zagraniom Brazylia wygrała 29:27. W kolejnych jednak to Francuzi w końcówkach byli lepsi. Wygrali kolejne partie 25:21, 31:29 i 25:19.
Doskonale serwował Kevin Le Roux, który popisał się dwukrotnie serią asów. Jego zagrywka sprawiała gospodarzom bardzo dużo problemów.
Trener Brazylijczyków Bruno Rezende przyznał, że problem w jego zespole leżał przede wszystkim w słabej zagrywce. - Mecz był bardzo wyrównany. Mieliśmy wiele okazji, by przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę, ale nie zrobiliśmy tego. Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwe spotkanie, ale teraz musimy wyciągnąć wnioski, by lepiej poradzić sobie w kolejnym przeciwko USA - skomentował.
Z kolei szkoleniowiec Francuzów Laurent Tillie pochwalił swoich graczy za pełną koncentrację i spokój nawet w najtrudniejszych chwilach. U rywali podobała mu się gra blokiem i w obronie.
- Przez cały czas Brazylia wywierała na nas presję. W pewnym momencie nie wiedzieliśmy, jak grać. Na szczęście odnaleźliśmy się na boisku, a moja drużyna wykazała się dużą dojrzałością - zaznaczył.
W drugim meczu siatkarze Włoch, mimo wielu roszad w składzie tuż przed rozpoczęciem imprezy, pokonali Serbię 3:2 (25:23, 14:25, 25:23, 20:25, 15:9).
Italia i zespół z Bałkanów to grupowi rywale Polaków. Tuż przed rozpoczęciem rywalizacji trener Mauro Berutto wyrzucił z kadry czterech podstawowych zawodników, w tym m.in. kapitana Dragana Travicę i Ivana Zaytseva. Jak podawały media, siatkarze nie wrócili na czas do hotelu.
Szkoleniowiec podjął trudną decyzję, ale jak pokazał pierwszy mecz, ich zmiennicy wcale nie są słabsi. Wprawdzie gra Włochów w środę była jeszcze bardzo nierówna, ale Serbowie często stali bezradnie i nie potrafili znaleźć recepty na skuteczne ataki rywali.
Na pochwały zasługuje zwłaszcza 19-letni Simone Gianelli, który zastąpił na rozegraniu doświadczonego Travicę.
Polacy wyjdą do gry w czwartek, a ich pierwszymi rywalami będą Włosi.
W grupie I grają jeszcze obrońcy tytułu Amerykanie. Do półfinałów awansują dwie najlepsze drużyny. (PAP)
Reklama