Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 4 października 2024 20:24
Reklama KD Market

Piłkarski Superpuchar - Lech pokonał Legię 3:1 i zdobył trofeum



Piłkarze Lecha Poznań pokonali na własnym stadionie Legię Warszawa 3:1 (2:0) w meczu o Superpuchar Polski i po raz szósty w historii zdobyli to trofeum.

Bramki: 1:0 Tomasz Kędziora (10), 2:0 Marcin Kamiński (35), 3:0 Karol Linetty (87), 3:1 Michał Żyro (90+4).

Żółte kartki: Lech - Barry Douglas, Marcin Robak, Tamas Kadar (Lech); Legia - Jakub Rzeźniczak.

Lech: Jasmin Buric – Tomasz Kędziora (67. Kebba Ceesay), Marcin Kamiński, Tamas Kadar, Barry Douglas – Szymon Pawłowski (46. Dariusz Formella), Karol Linetty, Kasper Hamalainen (67. Darko Jevtic), Łukasz Trałka, Dawid Kownacki (79. Dariusz Dudka) – Marcin Robak (46. Denis Thomalla).

Legia: Dusan Kuciak – Łukasz Broź, Igor Lewczuk, Jakub Rzeźniczak, Tomasz Brzyski – Guilherme (67. Michał Żyro), Tomasz Jodłowiec, Adam Ryczkowski (46. Ondrej Duda), Michał Pazdan (67. Dominik Furman), Michał Kucharczyk (74. Michał Masłowski) – Nemanja Nikolic (82. Marek Saganowski).

Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Widzów: 40 008 tys.

Mistrz Polski zaprezentował mistrzowską formę i w meczu o Superpuchar Polski przed ponad 40-tysięczną publicznością pewnie pokonał wicemistrza kraju. Dawno już "Kolejorz" nie wygrał tak łatwo ze swoim odwiecznym rywalem.

Dla obu zespołów był to też sprawdzian generalny przed pierwszymi spotkaniami w europejskich pucharach i inauguracją rozgrywek ekstraklasy. Lech pokazał, że po niespełna trzech tygodniach treningów jest już znów gotowy do walki. Tymczasem ekipa Henninga Berga sprawiała wrażenie jakby dopiero rozpoczęła przygotowania.

Trener poznaniaków Maciej Skorża zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami wystawił najsilniejszy skład, który kilka tygodni temu zdobył mistrzostwo kraju. Pojawili się też nowi zawodnicy: Marcin Robak, Denis Thomalla oraz Dariusz Dudka. W Legii zadebiutowali z kolei Nemanja Nikolic oraz Michał Pazdan, ale niczym szczególnym nie błysnęli, podobnie jak reszta zespołu.

Spotkanie dla gospodarzy ułożyło się wręcz idealnie. Już w 10. minucie do trochę bezpańskiej piłki dopadł Tomasz Kędziora, który mocno uderzył zza pola karnego. Piłka po drodze odbiła się od jednego z warszawskich graczy i zmyliła interweniującego Dusana Kuciaka. Goście próbowali przenieść ciężar gry na połowę Lecha, ale poznaniacy bez większych kłopotów radzili sobie ze sporadycznymi atakami przeciwnika.

Mistrzowie Polski dominowali na boisku i kolejne ataki sunęły na bramkę Kuciaka. Na 2:0 podwyższył Marcin Kamiński, który przytomnie zamknął akcję po dośrodkowaniu Barry'ego Douglasa.

Druga odsłona nie przyniosła już większych emocji. Lech nadal dominował na boisku, ale nie forsował już tempa, oszczędzając siły przed pojedynkiem kwalifikacji Ligi Mistrzów z FK Sarajewo. Mimo to, poznaniacy mieli kilka sytuacji na podwyższenie wyniku. Znów na pole karne zapędził się Kamiński, lecz z kilku metrów strzelił wprost w bramkarza Legii.

W końcówce warszawianie zepchnęli Lecha do obrony, wywalczyli kilka rzutów rożnych, które były jednak łatwe do rozszyfrowania przez defensorów "Kolejorza". Tymczasem lechici szukali swoich szans w kontratakach i po jednym z nich Karol Linetty wygrał pojedynek sam na sam z Kuciakiem.

W doliczonym czasie gry, po rzucie rożnym i sporym zamieszaniu, Michał Żyro zmniejszył rozmiary porażki. Jeszcze przed honorowym trafieniem dla Legii, blisko tysiąc kibiców warszawskiego klubu zdegustowanych postawą swojej drużyny opuściło stadion.

Po meczu powiedzieli:

Maciej Skorża (trener Lecha Poznań): "Dobrze rozpoczynamy sezon. Zależało nam na tym, by na swoim stadionie dla tak licznej publiczności zagrać dobry mecz i to się udało. Trzy strzelone bramki, zdobyty Superpuchar Polski, ale również długimi fragmentami dobra gra, jak na ten okres sezonu. Jest w zespole optymizm, nie mniej staramy się go jednocześnie tonować przed ważnym dla nas spotkaniem w Sarajewie. We wtorek przekonamy się o wartości naszego zespołu na tle mistrza kraju z innej ligi.

- Cieszę się, że jako zespół zagraliśmy dobrze, ale warto wspomnieć o nowych zawodnikach. Trzech z nich się pojawiło na boisku i każdy z nich był w stanie wnieść coś nowego do drużyny. Musimy pamiętać, że Marcin Robak dopiero wraca do długiej przerwie, z powodu kontuzji nie grał przez dwa miesiące. Myślę, że jeszcze dwa, trzy tygodnie potrzebuje, by pewniej poczuć się z piłką i nowymi kolegami. Denis Thomalla bardzo szybko wkomponował się do zespołu i pokazał swój potencjał. Legia była dziś wymagającym rywalem, pokazała trochę nowe oblicze. Pozostaje wciąż groźnym zespołem i w tym sezonie na pewno będzie biła się o mistrzostwo".

Henning Berg (trener Legii Warszawa): "Gratuluję Lechowi zwycięstwa. Bez wątpienia dziś byli od nas lepsi i to w wielu aspektach. My natomiast jesteśmy bardzo zawiedzeni wynikiem. Trudno w tej chwili powiedzieć, dlaczego zagraliśmy tak słabo. Na pewno przyczyną nie jest tu kwestia przygotowania fizycznego, ale raczej należy jej upatrywać w sferze mentalnej. Lech potrafił wykorzystać dwie pierwsze okazje i pod tym względem okazał się niezwykle efektywny. Nie ma sensu teraz analizować każdego detalu naszej gry. Musimy jeszcze dużo rzeczy poprawić i szybko wrócić na nasz poziom, jeśli myślimy o osiągnięciu sukcesu. Dzisiaj nasza gra nie była taka, jakiej oczekujemy". (PAP)

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama