Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 4 października 2024 18:23
Reklama KD Market

LŚ siatkarzy - Polska pokonała USA 3:2 i awansowała do Final Six



Polscy siatkarze wygrali w Krakowie z USA 3:2 (19:25, 25:22, 21:25, 25:20, 15:12) i awansowali do Final Six Ligi Światowej, który odbędzie się w dniach 15-19 lipca w Rio de Janeiro. Amerykanie pozostają liderami grupy B. Drugi mecz tych dwóch drużyn w sobotę.

Polska: Piotr Nowakowski, Fabian Drzyzga, Michał Kubiak, Mateusz Bieniek, Bartosz Kurek, Mateusz Mika i Paweł Zatorski (libero) oraz Dawid Konarski, Grzegorz Łomacz, Rafał Buszek, Andrzej Wrona, Jakub Jarosz.

USA: Matthew Anderson, Aaron Russell, Taylor Sander, David Lee, Micah Christenson, David Smith i Erik Shoji (libero) oraz Russell Holmes.

Biało-czerwoni musieli w dwóch meczach z reprezentacją Stanów Zjednoczonych zdobyć dwa punkty, by zapewnić sobie udział w turnieju finałowym. Dokonali tego już w piątek. Polacy w dwóch spotkaniach, które w połowie czerwca rozegrano w Hoffman Estates pod Chicago, przegrali z reprezentacja Stanów Zjednoczonych 2:3 i 1:3. W stolicy Małopolski udało im się odnieść pierwszy w tym sezonie triumf nad tą drużyną.

Początek spotkania nie był udany dla podopiecznych Stephane Antigi. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili przegrywając 4:8. Gdy było 5:11 francuski szkoleniowiec poprosił do siebie zawodników. Reprymenda na niewiele się zdała. Po udanej walce "na siatce" Amerykanie zdobyli 12. punkt, aby po kilku następnych akcjach prowadzić 14:6 i 16:8. Biało-czerwoni obronili dwie piłki setowe, ale po uderzeniu piłki z zagrywki w siatkę Bartosza Kurka pierwsza odsłona meczu została zakończona.

W drugim secie kibice, którzy prawie do ostatniego miejsca zapełnili krakowską halę (14 248 osób), odzyskali nadzieję, że już w piątek Polacy wywalczą awans do turnieju finałowego LŚ. Zacięta walka trwała do wyniku 19:19. Po tym jak bezpośrednio z zagrywki punkt zdobył Mateusz Mika "zrobiło się" 21:19. Dzięki dobremu blokowi, po następnej akcji było 22:19. Rywale nie zdołali już odrobić strat.

Bardzo długo trwała walka niemal punkt za punkt w trzecim secie. Gdy było 20:21 John Speraw (szkoleniowiec USA) zdecydował się wpuścić na plac gry Russela Holmesa. Jego zagrywki biało-czerwoni nie potrafili odebrać w odpowiedni sposób i siatkarze zza oceanu "odskoczyli" na dwa punkty. Po tym, jak zablokowany został atak z prawego skrzydła Bartosza Kurka, na tablicy świetlnej pojawił się wynik 21:24. Pierwsza piła setowa okazała się ostatnią.

Podopiecznym Antigi udało się jednak doprowadzić do tie-breaka. W nim zawodnicy zmieniali strony przy prowadzeniu gospodarzy 8:7. Przy zagrywce Piotra Nowakowskiego Polakom udało się uzyskać trzypunktowe prowadzenie (13:10). Po tym, jak Fabian Drzyzga (MVP meczu) zdobył punkt blokiem, było 14:11. Amerykanie obronili pierwszą piłkę meczową, ale po chwili Mateusz Bieniek atakiem ze środka umieścił piłkę w polu gry.

W sobotę, także w Tauron Arenie Kraków, odbędzie się kolejne spotkanie Polski z USA.

Powiedzieli po meczu:

John Speraw (trener USA): "Dobrze zaczęliśmy mecz, pierwszy set był dobry w naszym wykonaniu. Dobrze radziliśmy sobie w części trzeciego i czwartego seta. Niestety nie graliśmy konsekwentnie. Nawet gdy mieliśmy dobre momenty, to nie byliśmy wstanie robić tego stale".

Stephane Antiga (trener Polski): "Wygraliśmy dziś, ale było ciężko. Jestem oczywiście bardzo zadowolony, że mamy kwalifikację do turnieju finałowego. Amerykanie rozpoczęli bardzo dobrze, a my robiliśmy za dużo błędów. Trzeba pamiętać, że oni już wcześniej mieli kwalifikację do Final Six. Pokazali jednak, że są ambitni”.

David Lee (kapitan USA): "Gratuluję Polsce awansu do turnieju w Rio de Janeiro. Jesteśmy zasmuceni porażką. Moim zdaniem głównym jej powodem była zbyt duża ilość naszych błędów przy zagrywce".

Michał Kubiak (kapitan Polski): "Jedziemy na turniej finałowy. To był nasz cel przed rozpoczęciem rozgrywek Ligi Światowej. Jestem dumny, że z tak trudnej grupy udało nam się awansować. Sobotni mecz chcemy wygrać i zakończyć rozgrywki grupowe na pierwszym miejscu. Wiem, że może to nie mieć znaczenia w Rio de Janeiro, ale chcemy to zrobić dla własnej satysfakcji i dla radości naszych fanów".

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama