Trener reprezentacji Polski w pięcioboju nowoczesnym Stanisław Pytel był pod wrażeniem znakomitego występu Aleksandry Skarzyńskiej, która wraz z bardziej utytułowaną Oktawią Nowacką zdobyła w Berlinie brązowy medal mistrzostw świata w rywalizacji sztafet.
- Bardzo dobrze biła się na planszy Skarzyńska, ale i Oktawia w szermierce niewiele jej ustępowała. Na pływalni zrobiły swoje. Widać, że w konkurencjach wytrzymałościowych osiągnęły już wysoki poziom. Na koniach Nowacka raz się zagapiła i zaliczyła wyłamanie, ale to była nasza jedyna strata. Efektowny był ich występ w kombinacji. Rewelacyjnie na pierwszej zmianie pobiegła Ola, która wyprowadziła naszą sztafetę z szóstej na drugą pozycję. Litwinka odebrała nam srebrny medal dosłownie na ostatnich 50 metrach. Ola zaliczyła znakomity występ, wygrała z czołowymi zawodniczkami, których kiedyś nie mogła dogonić, a teraz z łatwością im +odchodziła+. Dla niej to pierwszy medal MŚ - streścił przebieg wtorkowej rywalizacji Pytel.
Szkoleniowiec, dla którego zdobyty dzień wcześniej przez Szymona Staśkiewicza i Jarosława Świderskiego brąz w sztafecie był pewnym zaskoczeniem, w rywalizacji pań spodziewał się dobrego rezultatu. Zwłaszcza, że na starcie stanęła Nowacka - ubiegłoroczna triumfatorka Pucharu Świata i brązowa medalistka MŚ w mikście, w parze ze Staśkiewiczem.
- O ile u chłopaków zakładałem, że miejsce w szóstce będzie sporym sukcesem, o tyle u dziewczyn po cichu liczyłem przynajmniej na pierwszą czwórkę. Wiedziałem, że stać je na to - zdradził.
Pytla bardzo cieszą miejsca na podium MŚ całej jego medalowej czwórki podopiecznych, bowiem na co dzień obserwował, jak wiele wysiłku wkładali w trening i jak bardzo zależy im na dobrym wyniku.
- Cała czwórka ma teraz wielką satysfakcję, bo naprawdę bardzo ciężko pracowali. Zrezygnowali ze wszystkich innych zajęć, praktycznie trenują na okrągło i są w pełni do dyspozycji. Priorytetem są dla nich igrzyska w Rio de Janeiro i robią wszystko, żeby się na nie zakwalifikować. Wierzę, że uda nam się wykorzystać szansę olimpijskiego startu w stu procentach (awansować mogą po dwie zawodniczki i dwóch zawodników z każdego kraju) - ocenił.
W środę w stolicy Niemiec odbędą się eliminacje mężczyzn. Do klasyfikacji drużynowej będą liczone rezultaty Staśkiewicza, Sebastiana Stasiaka i Michała Gralewskiego. Świderski, który debiutuje na seniorskich MŚ, wystąpi tylko indywidualnie.
(PAP)
Reklama