W negocjacjach w sprawie programu nuklearnego Iranu wciąż potrzebna jest ciężka praca - ocenili przedstawiciele USA i Iranu w sobotę w Wiedniu, gdzie zaczęła się kolejna runda rozmów. W niedzielę dołączy do negocjacji szefowa dyplomacji UE Federica Mogherini.
Obie strony rozmów podkreślają, że na drodze do osiągnięcia ostatecznego porozumienia wciąż są istotne przeszkody.
"Mamy mnóstwo ciężkiej pracy do wykonania, mamy pewne bardzo trudne kwestie" - powiedział sekretarz stanu USA John Kerry. Spotkał się on w sobotę Wiedniu z szefem irańskiej dyplomacji Mohammadem Dżafarem Zarifem. Według przekazanych przez Departament Stanu wypowiedzi Zarif oświadczył, że zgadza się z tym, iż należy "naprawdę ciężko pracować, aby można było osiągnąć postęp i pójść naprzód".
Po spotkaniu, trwającym 1,5 godziny Kerry wyraził nadzieję na pomyślny rezultat negocjacji.
Szefowa dyplomacji UE uda się w niedzielę do Wiednia, by wziąć udział w rozmowach - poinformowały w sobotę unijne służby prasowe. Mogherini spotka się z Zarifem i uczestnikami negocjacji z tzw. grupy 5+1 (USA, W.Brytanii, Francji, Niemiec, Rosji i Chin).
Strony od 20 miesięcy prowadzą intensywne negocjacje na temat irańskiego programu nuklearnego, który - według Zachodu - wbrew deklaracjom Teheranu służy nie tylko celom cywilnym.
Ostateczne porozumienie, które powinno zostać zawarte do wtorku, 30 czerwca, ma stanowić gwarancję, że program Teheranu ma charakter cywilny; w zamian zniesione mają zostać szkodliwe dla irańskiej gospodarki międzynarodowe sankcje.
Nadchodzące dni mogą być w negocjacjach szczególnie trudne i rozmowy mogą przedłużyć się po terminie 30 czerwca - zauważa Reuters, powołując się na wysokiej rangi dyplomatę z Zachodu.
Dyplomaci oceniają, że ostatecznym terminem może okazać się 9 lipca, ze względu na to, że w USA porozumienie z Iranem musi zostać zatwierdzone przez Kongres. Jeśli wynegocjowany układ trafi do Kongresu przed 9 lipca, ten na zatwierdzenie lub odrzucenie go ma 30 dni. Jeśli Kongres otrzyma tekst porozumienia po 9 lipca, przysługujący mu okres na ustosunkowanie się do niego wydłuży się do 60 dni. Byłby to czas dla przeciwników układu - zarówno w USA, jak i w Iranie - na zakwestionowanie kruchego porozumienia. (PAP)