Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 4 października 2024 14:27
Reklama KD Market

Europejskie puchary - polskie zespoły poznały swoich przeciwników



W poniedziałek w szwajcarskim Nyonie rozlosowano pary eliminacji Ligi Mistrzów. Lech Poznań walkę o Champions League zacznie od drugiej rundy, a jego przeciwnikiem będzie mistrz Bośni i Hercegowiny FK Sarajewo. Wiadomo także z kim i gdzie zagrają polskie drużyny w eliminacjach Ligi Europy. W pierwszej rundzie Jagiellonia zmierzy się z litewską Kruoją Pokroje, Śląsk ze słoweńskim NK Celje. Legia zacznie rywalizację od drugiej rundy i zagra z Rumunami lub Gruzinami.

Spotkania 2. rundy, od której mistrz Polski rozpocznie rywalizację, zaplanowano na 14/15 i 21/22 lipca. Lech pierwsze spotkanie rozegra na wyjeździe. By awansować do fazy grupowej Champions League, podopieczni trenera Macieja Skorży muszą wyeliminować trzech rywali.

Klub z Sarajewa został założony w 1946 roku. Dwukrotnie był mistrzem Jugosławii, a później trzykrotnie triumfował w lidze Bośni i Hercegowiny (1998/99, 2006/07, 2014/15). Jeszcze lepiej szło mu w rozgrywkach o Puchar Bośni, w których był najlepszy pięciokrotnie, ostatnio przed rokiem.

Zawodnikiem rywala "Kolejorza" jest od dwóch lat Bojan Puzigaca, który w przeszłości zanotował kilkanaście występów w barwach Cracovii.

Legia Warszawa w drugiej rundzie kwalifikacji piłkarskiej Ligi Europejskiej zmierzy się ze zwycięzcą dwumeczu FC Botosani (Rumunia) - Spartaki Cchinwali (Gruzja). Losowanie odbyło się w poniedziałek w siedzibie UEFA w szwajcarskim Nyonie.

Spotkania 2. rundy zaplanowano na 16 i 23 lipca. Legia pierwszy mecz rozegra na własnym stadionie.

By awansować do fazy grupowej Ligi Europejskiej, warszawianie muszą wyeliminować trzech rywali.Pozostałe dwa polskie kluby w tych rozgrywkach - Jagiellonia Białystok i Śląsk Wrocław - zmagania rozpoczną od 1. rundy.

Wiceprezes Lecha Poznań Piotr Rutkowski przyznał, że rywal w 2. rundzie kwalifikacyjnej Ligi Mistrzów - FK Sarajewo może okazać się bardzo trudny. - Wylosowaliśmy najbardziej wymagającego przeciwnika spośród zespołów, na które mogliśmy trafić - powiedział.

Jak dodał, przeciwnik mistrza Polski w europejskich pucharach dla władz klubu i sztabu szkoleniowego nie jest anonimową drużyną. W ubiegłym sezonie dotarł do czwartej rundy kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej, w której musiał uznać wyższość Borussii Moenchengladbach (przegrał 2:3 i 0:7). Kilka lat temu z FK Sarajewo do Lecha przyszedł Haris Handzic, choć akurat nie był to udany transfer. Z Bośni i Hercegowiny trafiali do Poznania też Semir Stilic czy grający do dziś Jasmin Buric.

- Cały czas interesujemy się tym, co dzieje się nie tylko w lidze bośniackiej, ale na całych Bałkanach. Bo grają tam bardzo charakterni piłkarze. Nie wykluczam, że wyślemy naszych skautów na mecze kontrolne rywala. Chcemy też dokładnie przeanalizować ich spotkania z poprzedniego sezonu - wyjaśnił Rutkowski.

Jego zdaniem kluczem do sukcesu będzie przede wszystkim utrzymanie formy z końcówki ostatniego sezonu.

- Jeżeli to nam się uda zrobić, nie musimy bać się nikogo. Mam nadzieję, że to co nam się przytrafiło w poprzednich latach w europejskich pucharach jest już za nami, choć z drugiej strony to jest tylko futbol. Mamy w tej chwili zupełnie inny zespół niż to miało miejsce rok czy dwa lata temu. On przede wszystkim dojrzał, nabrał doświadczenia, dzięki któremu zdobył mistrzostwo Polski - podsumował Rutkowski.

Rywalem Jagiellonii będzie litewska drużyna Kruoja Pokroje, aktualny wicemistrz tego kraju. Białostoczanie pierwszy mecz rozegrają na wyjeździe.

- Szczęście dopisało, tylko że nikt przed meczem jeszcze nie wygrał - powiedział prezes Jagiellonii Cezary Kulesza. Kilka dni temu w rozmowie wymieniał Litwę jako kraj, z którego chciałby przeciwnika dla Jagiellonii w pierwszej rundzie eliminacji LE. Chodziło nie tylko o względy sportowe, ale i organizacyjne, związane z wyjazdem drużyny na mecz na stadionie przeciwnika.

Jagiellonia ma bowiem za sobą doświadczenie z wyjazdem w 2011 roku do Kazachstanu, kiedy wylosowała w pierwszej rundzie eliminacji LE tamtejszy Irtysz Pawłodar (po dwumeczu białostoczanie odpadli z rozgrywek - PAP). Podróż zajęła w sumie dwa dni, zespół nocował w Mińsku na Białorusi, skąd samolotem dotarł do Kazachstanu.

Teraz z Białegostoku do miejsca rozegrania meczu na Litwie Jagiellonia będzie miała ok. 350 km. - To jest też gratka dla naszych kibiców, bo na pewno pojadą. Z tego co już wiem, dostaniemy 800 biletów - powiedział Kulesza.

- Dobrze, że mamy blisko. Musimy przejść tę rundę. Nie lekceważymy rywala. Lech już pokazał, co może się stać, gdy odpowiednio nie potraktuje się przeciwnika - powiedział o losowaniu, cytowany przez stronę internetową klubu, trener Jagiellonii Michał Probierz, nawiązując do porażki Lecha w dwumeczu z Żalgirisem Wilno w 2013 roku, w 3. rundzie eliminacji LE.

By awansować do fazy grupowej Ligi Europejskiej, białostoczanie muszą wyeliminować czterech rywali.

Słoweńska drużyna NK Celje będzie rywalem Śląska Wrocław w pierwszej rundzie kwalifikacji piłkarskiej Ligi Europejskiej. - Zajęli drugie miejsce w swojej lidze, a więc na pewno potrafią grać w piłkę – powiedział trener Śląska Tadeusza Pawłowski.

Szkoleniowiec wrocławskiego zespołu oceniając NK Celje zwrócił najpierw uwagę, że to aktualny wicemistrz Słowenii, od którego lepszy był tylko występujący w Lidze Mistrzów MK Maribor. - Dlatego musimy podejść do przeciwnika z respektem, bo oni potrafią grać w piłkę. To drużyna, w której występuje wielu obcokrajowców. Podchodzimy więc do przeciwnika z szacunkiem, ale bez strachu – dodał.

O szansach na awans swojej ekipy Pawłowski nie chciał mówić. Stwierdził, że najpierw musi dokładnie poznać rywala i to będzie teraz najważniejsze. - Z tego co już zdołałem się dowiedzieć, to zespół, który ma zawodników kosztujących około 900 tysięcy euro. Nie są więc to gracze najwyższej klasy światowej. To mieszanka bałkańska, więc możemy się spodziewać wysokich umiejętności technicznych, dużo walki na boisku i trochę teatru. Na stadionie NK Celje rozgrywa mecze reprezentacja Słowenii, a więc spodziewamy się kameralnego obiektu z dobrą murawą, czyli taką, na której lubimy grać – dodał.

Podsumowując Pawłowski powiedział, że nie bez znaczenie w dwumeczu może być fakt, iż pierwszy mecz zostanie rozegrany na wyjeździe. - To pozytywne, że najpierw zagramy u nich. Dobry wynik w Słowenii da nam szanse we Wrocławiu na przejście do kolejnej rundy. Bardzo ważne dla nas jest też to, że nie czeka nas daleki wyjazd, bo będziemy mieli do pokonania tylko około 800 km – zakończył Pawłowski.

(PAP)

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama