Piłkarska reprezentacja Polski zremisowała z Grecją 0:0 w towarzyskim meczu, który odbył się w Gdańsku. Oba zespoły wystąpiły bez kilku czołowych zawodników.
Polska: Artur Boruc (46-Wojciech Szczęsny) - Thiago Cionek, Kamil Glik, Michał Pazdan, Marcin Komorowski - Jakub Błaszczykowski (60-Sławomir Peszko), Ariel Borysiuk (87-Łukasz Szukała), Karol Linetty (60-Krzysztof Mączyński), Piotr Zieliński (60-Sebastian Mila), Kamil Grosicki - Arkadiusz Milik (78-Maciej Rybus).
Grecja: Stefanos Kapino (90+3-Markos Vellidis) - Loukas Vyntra, Sokratis Papastathopoulos (46-Efstathios Tavlaridis), Evangelos Moras, Konstantinos Stafylidis - Alexandros Tziolis, Panagiotis Tachtsidis, Konstantinos Katsouranis (90+2-Andreas Samaris) - Tahiarchis Fountas (77-Dimitrios Kolovos), Nikolaos Karelis (60-Konstantinos Mitroglou), Sotiris Ninis (71-Ioannis Fetfatzidis).
Trzy dni po zwycięstwie nad Gruzją 4:0 w eliminacjach Euro 2016 polscy piłkarze rozegrali pierwszy w 2015 roku towarzyski mecz. Oba zespoły przystąpiły do tego sprawdzianu w skrajnie odmiennych nastrojach. Biało-czerwoni dzięki wygranej w Warszawie z Gruzją umocnili się na prowadzeniu w tabeli grupy D kwalifikacji. Tymczasem Grecy spisują się fatalnie, zajmują w swojej grupie - uznawanej za jedną ze słabszych - ostatnie miejsce z dorobkiem zaledwie dwóch punktów, a do Gdańska przyjechali po porażce 1:2 z Wyspami Owczymi.
Wtorkowi przeciwnicy nie wystąpili w optymalnych składach. Po meczu z Gruzją zgrupowanie biało-czerwonych opuścili m.in. Robert Lewandowski, Łukasz Fabiański, Łukasz Piszczek i Grzegorz Krychowiak. Z kolei urugwajski trener gości Sergio Markarian nie wystawił w podstawowym składzie kilku znanych piłkarzy, m.in. Panagiotisa Kone, Konstantinosa Mitroglou, Vasileiosa Torosidisa i Konstantinosa Manolasa.
Nawałka już dzień przed starciem z Grekami ogłosił wyjściowy skład. Zgodnie z jego zapowiedziami, w pierwszej połowie kapitanem był Artur Boruc, a po przerwie - gdy zmienił go Wojciech Szczęsny - Kamil Glik. Pierwszy z nich rozgrywał we wtorek 60. mecz w kadrze. Do niedawna taka liczba oznaczała wstąpienie do Klubu Wybitnego Reprezentanta, ale teraz limitem jest 80 spotkań. Jak jednak przyznają działacze PZPN, po odpowiednim wniosku można zrobić wyjątek.
Właśnie Boruc w 16. minucie usłyszał gromkie brawa od kibiców, gdy w efektowny sposób obronił strzał kapitana rywali Konstantinosa Katsouranisa.
Niedługo później doszło do niecodziennej sytuacji. Szwajcarski sędzia Alain Bieri musiał przerwać grę, ponieważ... doznał kontuzji nogi i przez pewien czas był opatrywany poza boiskiem. Wprawdzie wrócił na murawę, ale tylko na kilka minut. Jak się okazało, nie był w stanie kontynuować pracy i w 30. minucie zszedł do szatni. Jego obowiązki przejął sędzia techniczny - Marcin Borski.
Biało-czerwoni, którzy rozpoczęli mecz nieco ostrożnie, w miarę upływu czasu zyskiwali przewagę. Jedną z ciekawszych okazji stworzyli w 26. minucie. Po szybkiej wymianie podań sam przed bramkarzem gości znalazł się Jakub Błaszczykowski - jego uderzenie obronił Stefanos Kapino. Kwadrans później kibice poderwali się już z miejsc, gdy po strzale Arkadiusza Milika piłka odbiła się od poprzeczki, a następnie od linii bramkowej, ale nie wpadła do siatki.
W drugiej połowie przez długi czas nie było groźnych okazji. Gra się wyrównała, brakowało dokładnych podań w obu ekipach, a trenerzy dokonywali licznych zmian (największą owację otrzymał grający w tutejszej Lechii Sebastian Mila). W 68. minucie strzał z dystansu Sotirisa Ninisa obronił Wojciech Szczęsny. Sześć minut później podobnej sztuki próbował po drugiej stronie Milik, ale na posterunku był grecki bramkarz.
Na nic zdały się liczne dośrodkowania Polaków w końcówce meczu. Bezbramkowy wynik nie uległ zmianie.
Z 17 meczów z Grekami polscy piłkarze wygrali dziesięć, cztery razy zremisowali i doznali tylko trzech porażek. Ostatniej... 28 lat temu.
Po meczu powiedzieli:
Adam Nawałka: "Nie chcę na gorąco oceniać zawodników, przyjdzie na to czas. Jestem zadowolony ze zgrupowania i dwóch meczów. Celem było eliminacyjne spotkanie z Gruzją, potyczka z Grecją miała służyć celom szkoleniowym. Zawodnicy dostarczyli mi dobrego materiału do analizy. Oczywiście chcieliśmy dzisiaj wygrać. To był trudny mecz. Kilku młodych piłkarzy się starało, ale widać, że czeka ich jeszcze trochę pracy. Będziemy ich dokładnie obserwować w rozgrywkach ligowych. Liczę na progres.
Cieszy mnie, że nasi piłkarze są dobrze przygotowani w sferze mentalnej. Wiedzieliśmy, że dzisiaj będzie trudno. Grecy grają w czołowych klubach europejskich. Mamy powody do dużego optymizmu po tym zgrupowaniu. Już wcześniej mówiłem, że jestem zbudowany postawą zespołu. Nas interesują mistrzostwa Europy i robimy wszystko, żeby tam pojechać. Zgrupowania i mecze kontrolne mają służyć osiągnięciu tego celu".
Karol Linetty: "Cieszę się, że trener postawił na mnie i zagrałem od pierwszej minuty. Jestem jednak zły na siebie, ponieważ myślę, że nie wykorzystałem szansy w stu procentach. Na pewno wyciągnę wnioski po tym zgrupowaniu. Trener Nawałka powiedział, że teraz mamy odpocząć, naładować akumulatory. Podczas obozu przygotowawczego w klubie będą miał w głowie, aby poprawić pewne rzeczy".
Michał Pazdan: "Przyjeżdżałem na zgrupowanie z nastawieniem, że chcę zagrać przynajmniej w jednym z meczów, a udało mi się wystąpić w obu spotkaniach. Cieszę się z tego niezmiernie. Na pewno jednak nie podpalam się, spokojnie do tego podchodzę. Teraz mam tydzień wolnego. Muszę troszkę odpocząć, a później... dalej do roboty".
Ariel Borysiuk: "Nie będę ukrywał, że czułem lekką tremę. Wróciłem po dwóch latach do reprezentacji, do pierwszego składu. Zdaje sobie sprawę, że to nie była optymalna jedenastka, ale każdy występ z orzełkiem na piersi, bez względu na skład, jest dla mnie powodem do dumy. Szkoda jednak, że nie wygraliśmy. Być może Grecja miała delikatną przewagę w posiadaniu piłki, ale brakowało jej konkretów w naszym polu karnym. My mieliśmy sytuacje, wyprowadzaliśmy fajne kontrataki, a Arek Milik trafił w poprzeczkę. Nie ma co panikować. To był mecz z dobrym rywalem, Grecja ma naprawdę dobrych zawodników. Ostatnio osiągali wprawdzie słabsze wyniki, ale potrafią grać w piłkę".
Artur Boruc: "Miałem praktycznie jeden strzał do obrony. Czy remis jest rozczarowaniem? Trzeba patrzeć na pozytywy. Nie straciliśmy gola, nie przegraliśmy. Moja funkcja kapitana? Odpowiedzialność za drużynę spoczywa na całym zespole. Kto wychodzi z opaską, ma mniejsze znaczenie, ale nie ukrywam, że bardzo się cieszę z tej funkcji. To dla mnie ogromna nobilitacja. Rozegrałem 60. mecz w kadrze. Czy będę się starał o wstąpienie do Klubu Wybitnego Reprezentanta? Nie. Dla tych, dla których miałem zostać wybitnym, już jestem wybitny".
(PAP)
Reklama