Sąd apelacyjny Illinois przyznał mieszkance Chicago prawo podjęcia decyzji w sprawie trzech zamrożonych embrionów, które są jej ostatnią nadzieją na posiadanie biologicznego dziecka. Były narzeczony wyraża sprzeciw traktując ten krok jako przymusową prokreację.
W 2009 r. Karla Dunston, lekarz z Elgin zaczęła spotykać się z Jacobem Szafranskim, strażakiem, sanitariuszem i pięlegniarzem. Po kilku miesiącach u Dunston zdiagnozowano raka. Pacjentka poddała się zabiegowi chemioterapii, w wyniku której została bezpłodna.
Pragnąć posiadać biologiczne dziecko, jeszcze przed zabiegiem, zwróciła się do Szafrańskiego o oddanie spermy do zapłodnienia. Strażak wyraził zgodę, lecz nigdy nie podpisał porozumienia o przyznaniu Dunston kontroli nad embrionami. Para zerwała ze sobą w 2010 r., a Szafranski zmienił zdanie.
W ubiegłym tygodniu sąd apelacyjny, stosunkiem głosów 2 do 1, stanął po stronie 43-letniej Dunston, uznając, że para zawarła ustne porozumienie. W wydanej opinii sąd stwierdził, że Dunston bardziej zależy na embrionach niż 33-letniemu Szafranskiemu, gdy zarodki stanowią dla kobiety ostatnią i jedyną szansę na posiadanie biologicznego dziecka.
Prawnik Dunston, Abram Moore, wyraził zadowolenie z wydanego wyroku. Zapewnił, że „Dunston nie domaga się od Szafranskiego żadnej pomocy. Ani finansowej, ani żadnej innej”. (ak)
Reklama