Mieszkaniec Naperville przypuszczalnie spędzi za kratkami wiele lat, będzie musiał także zapłacić wielomilionową grzywnę za wzniecenie pożaru w centrum kontroli ruchu powietrznego w Aurorze. Pożar, do którego doszło we wrześniu ub.r. spowodował odwołanie wielu tysięcy lotów. Brian Howard przyznał się do winy.
Howard, specjalista ds. telekomunikacji, pracujący jako kontrahent dla Federalnej Administracji Lotnictwa Cywilnego, przed sądem przyznał się do podpalenia centrum kontroli lotów i popełnienia tym samym federalnego przestępstwa. Przestępstwo to jest zagrożone minimalną karą 10 lat więzienia i grzywną. Prokuratura przypuszczalnie domagać się będzie dla Howarda kary nawet do 19 lat pozbawienia wolności.
Zastępca prokuratora stanowego Andrew Polovin przyznał, że oficerowie śledczy wciąż prowadzą wyliczenia strat jakie poniósł transport lotniczy w Stanach Zjednoczonych. Biorąc pod uwagę liczbę pasażerów, których loty się nie odbyły lub zostały opóźnione, suma ta może sięgać 100 mln dolarów.
Howard, wyprowadzany z sali sądowej przez strażników uśmiechał się do przybyłych na rozprawę kilkunastu członków rodziny i znajomych. - Dziękuję za przyjście. Kocham was - wołał, machając rękami.
Termin rozprawy skazującej został ustalony na 11 września. Do tego czasu Howard będzie przebywał w więzieniu.
Wzniecony przez Howarda pożar w centrum kontroli lotów w Aurorze26 września zeszłego roku czasowo uziemił samoloty na O'Hare i Midway. Centrum odzyskało stuprocentową sprawność dopiero po kilku tygodniach. (ak)
Reklama