Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 10:50
Reklama KD Market

W. Brytania. Torysi wygrali wybory, będzie referendum w sprawie UE



Czwartkowe wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii zdecydowanie wygrała Partia Konserwatywna. Torysi zapewnili sobie absolutną większość i będą mogli rządzić samodzielnie. Premier David Cameron zapowiedział referendum co do dalszego członkostwa kraju w UE.

Po przeliczeniu głosów w 643 na 650 okręgów wyborczych konserwatyści zdobyli 326 mandatów. Partia Pracy poniosła dotkliwą porażkę i pozostanie w opozycji mając 230 posłów w Izbie Gmin. Przedwyborcze sondaże dawały laburzystom równe szanse z torysami, którzy uzyskali bezwzględną większość po raz pierwszy od 1992 roku.

Liberalni Demokraci, partner koalicyjny konserwatystów od 2010 roku, zdobyli jedynie osiem mandatów wobec 57, którymi do tej pory dysponowali. Szkocka Partia Narodowa (SNP) wywalczyła aż 56 miejsc w parlamencie wobec sześciu w poprzednich wyborach. Antyunijna Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) oraz Partia Zielona Anglii i Walii (GPEW) będą miały po jednym reprezentancie w Izbie Gmin.

Po ogłoszeniu wyniku wyborów do dymisji podał się w piątek przywódca Liberalnych Demokratów i dotychczasowy wicepremier Nick Clegg, szef Partii Pracy - Ed Miliband i szef UKIP - Nigel Farage.

W krótkim przemówieniu po spotkaniu z królową Elżbietą II, którego tematem był początek procesu formowania nowego rządu, premier Cameron powiedział, że tak jak już zapowiadał przeprowadzi referendum w sprawie dalszego członkostwa Wielkiej Brytanii w UE. "Tak, przeprowadzimy referendum w sprawie naszej przyszłości w Europie" - oświadczył, ale nie podał żadnej daty. Wcześniej twierdził, że jeśli jego partia wygra wybory parlamentarnych, to referendum odbędzie się w 2017 roku; dawał też do zrozumienia, że byłby gotowy przyspieszyć to głosowanie.

Cameron pod naciskami eurosceptycznego skrzydła we własnej Partii Konserwatywnej oraz pod wpływem wzrostu popularności UKIP obiecał, że doprowadzi do renegocjacji warunków brytyjskiego członkostwa w UE i przywróci Londynowi uprawnienia, których zrzekł się na rzecz Brukseli.

W reakcji na zapowiedź Camerona przeprowadzenia referendum rzecznik Komisji Europejskiej Margaritis Schinas przypomniał, że szef KE Jean-Claude Juncker chciałby uczciwego porozumienia z Wielką Brytanią, a Komisja Europejska będzie życzliwie analizować ewentualne brytyjskie propozycje w sprawie zmian w UE.

Zaznaczył przy tym, że cztery swobody, na których opiera się UE - wolny przepływ towarów, usług, kapitału i osób - nie podlegają negocjacjom.

Podobną opinię wyraził lider największej frakcji w Parlamencie Europejskim chadek Manfred Weber. "W sprawie referendum piłka jest po stronie Camerona. Musi przedstawić swoje żądania, ale wolności UE nie będą negocjowane" - podkreślił we wpisie na Twitterze, w którym również pogratulował brytyjskiemu premierowi.

Z kolei szef Rady Europejskiej Donald Tusk w oświadczeniu z gratulacjami dla Camerona podkreślił, że liczy, iż nowy rząd w Londynie zapewni, że Wielka Brytania pozostanie członkiem UE. "Lepsza UE jest w interesie nie tylko Wielkiej Brytanii, ale też każdego kraju członkowskiego" - podkreślił Tusk.

Według ekspertki ds. europejskiego prawa publicznego z London School of Economics and Political Science prof. Carol Harlow wiele wskazuje na to, że Cameron nie chce referendum unijnego, ale musi o nie zabiegać, aby utrzymać w ten sposób kontrolę nad swoją partią. W ocenie Harlow szef brytyjskiego rządu ma w pamięci wyniki zeszłorocznego głosowania Szkotów na temat ich przyszłości w Zjednoczonym Królestwie.

„To, że Szkoci opowiedzieli się zdecydowanie za pozostaniem w Wielkiej Brytanii stawia Camerona w niesłychanie trudnej sytuacji. Dlatego ciężko mi sobie wyobrazić, że Brytyjczycy, pamiętając wynik szkockiego referendum, mieliby opowiedzieć się za wyjściem z UE. Nie wykluczyła też, że pomocną dłoń do Camerona może wyciągnąć w tej sytuacji UE, idąc na pewne ustępstwa wobec Wielkiej Brytanii.

Cameron powiedział w piątek, że szybko przygotuje plan nadania większych uprawnień Szkocji, gdzie najwięcej głosów zdobyła Szkocka Partia Narodowa (SNP).

"Nasze plany dotyczące Szkocji obejmują stworzenie najsilniejszego zdecentralizowanego rządu na świecie z ważnymi uprawnieniami w sprawie podatków. Żadne porozumienie w sprawie konstytucji nie będzie pełne, jeśli nie będzie ono uczciwe także wobec Anglii" - dodał.

Brytyjskie media pisząc o wyborach parlamentarnych podkreślają zdecydowany wzrost znaczenia SNP. „Guardian” pisze, że w Szkocji „SNP zmiotło laburzystów". . Gazeta podkreśla, że rozmiar klęski Partii Pracy ilustruje przegrana ministra spraw zagranicznych z ich gabinetu cieni Douglasa Alexandra z 20-letnią studentką Mhairi Black. Gazeta prognozuje, że ewentualne utworzenie rządu przez Partię Konserwatywną będzie umacniać pozycję SNP.

„Daily Telegraph” w komentarzu redakcyjnym zwraca uwagę, że wzrost poparcia dla SNP jest „niesłychany”, szczególnie że jeszcze niedawno szkoccy nacjonaliści przegrali referendum w sprawie wyjścia ze Zjednoczonego Królestwa. Czwartkowy sukces wyborczy pozwala ugrupowaniu „wysłać przedstawicieli do Westminsteru, gdzie będą działać jako blok narodowy, który rozpocznie starania o wyciśnięcie ze Zjednoczonego Królestwa większych pieniędzy i kompetencji” - czytamy. (PAP)

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.

Britons vote in general election

Britons vote in general election

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama