Liczba klientów korzystających w amerykańkich miastach z usług Ubera, który łączy osoby poszukujące środka transportu z prywatnymi kierowcami, rośnie szybciej niż liczba osób korzystających z innych środków transportu. Trend ten jednak nie dotyczy Wietrznego Miasta i Nowego Jorku.
Tylko w ubiegłym miesiącu z usług kierowców Ubera skorzystało 47 proc. zatrudnionych, których pracodawcy zamawiają usługi transportowe za pośrednictwem komputerowej aplikacji Certify. W marcu 2014 r. klienci Ubera stanowili zaledwie 15 proc. wszystkich usług transportowych świadczonych pracownikom.
Jak podają wyniki badań przeprowadzonych przez Certify, w tym samym okresie liczba służbowych podróży odbywanych w taksówkach, limuzynach lub autobusach lotniskowych spadła z 85 do 52 procent.
Badania przeprowadzone w 8 miastach dowiodły też, że usługi Ubera rosną w niektórych miastach szybciej niż w innych. I tak w San Francisco, gdzie zrodził się pomysł korzystania z usług prywatnych kierowców, klienci Ubera stanowią 71 proc. wszystkich podróżnych. W zeszłym roku ich liczba wynosiła 58 procent.
W Nowym Jorku, zajmującym pierwsze miejsce pod względem liczby taksówek, Uber jest słabo widoczny. Z jego usług korzysta 21 proc. podróżnych. Pozostałe 79 proc. woli taksówki.
Także w Chicago notuje się wolniejszy postęp, gdyż liczba podróżnych Ubera wzrosła z 8 proc. przed rokiem do 25 proc. w tym roku.
Zdaniem ekspertów, walka o klientów gotowych skorzystać ze środka transportu z prywatnym kierowcą jest szczególnie utrudniona w miastach, gdzie jest głęboko zakorzeniona tradycja korzystania z taksówek.
Rzeczniczka Ubera odmówiła komentarza na temat wyników opublikowanych w raporcie Certify. (ak)
Reklama