Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 18:44
Reklama KD Market

Eksperci: regularne posiłki i ćwiczenia to klucz to zdrowia

Dla zachowania zdrowia i szczupłej sylwetki decydujące znacznie ma jadanie regularnych posiłków oraz podejmowanie umiarkowanej aktywności fizycznej, najlepiej o tej samej porze – przekonywali specjaliści w poniedziałek podczas śniadania prasowego w Warszawie.

Emerytowany biochemik i immunolog Uniwersytetu Quebec w Montrealu prof. Krzysztof L. Krzystyniak podkreślił, że podczas wysiłku krótkotrwałego o dużej intensywności przy wysokim tętnie prawie nie spalamy tłuszczów. Głównym źródłem energii jest wtedy glikoliza beztlenowa. W ten sposób nie można się pozbyć nadmiaru tkanki tłuszczowej. I nie uda się nam odchudzić.

„Znacznie lepsze efekty daje wysiłek o intensywności 60-90 proc. VO2max (wskaźnik wydolności fizycznej - PAP), co oznacza, że w takiej ilości tlen jest zużywany przez organizm. VO2max to tzw. pułap tlenowy" – wyjaśnia specjalista. Podczas bardzo intensywnego wysiłku VO2max przekracza 90 proc. Bardzo korzystny wysiłek o intensywności 60-90 proc. VO2max sprawia, że organizm spala zarówno tłuszcze, jak i cukry.

Od bardzo intensywnych ćwiczeń lepszy jest nawet średnio wyczerpujący wysiłek o pułapie tlenowym 30-60 proc., podczas którego spalane są głównie tłuszcze. Na taki wysiłek w dłuższym czasie stać większość ludzi. „Jedynie elita sportowców potrafi ćwiczyć z wytrzymałością 75-80 proc. VO2max” – dodaje Krzystyniak.

Dyrektor ds. medycznych Szpitala im. Św. Elżbiety w Warszawie, specjalista medycyny rodzinnej i dietetyk dr Dariusz Rembisz zwraca uwagę, że najważniejsze jest, żeby wysiłek fizyczny był regularny. „Trzeba go codziennie podejmować, przez co najmniej 30 do 60 minut dziennie. A jeśli nie jest to możliwe, to przynajmmniej trzy razy w tygodniu. I dobrze byłoby, żeby zawsze był o tej samej porze” – podkreśla.

Trener tai chi Marek Baliński z Akademia Chen Teijiquan w Warszawie uważa, że sporadyczny wysiłek fizyczny może być bardziej szkodliwy dla organizmu aniżeli spożywanie nieregularnych posiłków. „Wystarczą nawet niewielkie dawki ćwiczeń, ale wykonywane codziennie, choćby po kilkanaście minut" - powiedział. Jego zdaniem zasada ta jest uniwersalna i dotyczy wszelkiego rodzaju ćwiczeń.

Krzystyniak przekonywał, jak bardzo ważne jest spożywanie posiłków kilka razy dziennie o odpowiedniej porze. „Tłuszcze potrafimy przemieniać w glukozę, cukry przemieniamy w tłuszcze, nawet białko w razie potrzeby przetworzymy na cukry albo tłuszcze. Organizm człowieka charakteryzuje się doskonałą elastycznością metaboliczną, a manipulowanie poszczególnymi składnikami w tzw. dietach odchudzających daje nam tylko złudne zmniejszenie puli pokarmów” – podkreśla.

Specjalista wyjaśnił to na przykładzie tzw. paradoksu ciasteczka. Gdy spożyjemy duży posiłek zamiast kilku mniejszych, wówczas następuje duży wyrzut insuliny do krwi. Glukoza z pokarmów jest natychmiast wchłaniana i gwałtownie spada, nawet poniżej tzw. poziomu głodu. Wtedy znowu chce się nam jeść i chętnie sięgamy po ciasteczko, żeby szybko zaspokoić głód. W naszym organizmie odkłada się jeszcze więcej tłuszczu, np. w najmniej korzystnym miejscu, czyli na brzuchu i w jamie brzusznej.

Najlepiej jeść regularnie kilka razy dziennie, wtedy szybsza jest przemiana materii i nie ma „skoków insulinowych” – wyjaśniali specjaliści. Rembisz dodał, że nawet jedząc w ciągu dnia dwa posiłki mniej kaloryczne niż te spożywane kilka razy dziennie, i tak możemy nie uzyskać lepszego efektu odchudzającego. Nie należy poza tym dojadać między posiłkami.

Dyrektor Szpitala im. Św. Elżbiety zapewniał również, że dzieci rzadziej sięgają po słodycze, gdy ich posiłki zawierają odpowiednią ilość węglowodanów złożonych, szczególnie warzyw i owoców oraz roślin strączkowych. „Ważne jest również, żeby całodobowy jadłospis był urozmaicony, zawierał różnego rodzaju produkty spożywcze” - podkreślił.

Krzystyniak podkreślił, że siedzący tryb życia oraz nadmierne spożycie czerwonego mięsa są głównymi powodami coraz większej zachorowalności na raka jelita grubego. Wśród Europejczyków jest ona aż 20 razy większa niż w Indiach, Bangladeszu i Pakistanie.

„Siedzący tryb życia zwiększa ryzyko tego nowotworu aż sześciokrotnie. Z kolei zbyt duże spożycie mięsa, w szczególności krwistych befsztyków, wprowadza do organizmu duże ilości trudnego do strawienia żelaza, co w jelicie grubym wywołuje +szok tlenowy+ sprzyjający powstawaniu komórek nowotworowych” - powiedział Krzystyniak. (PAP)

fot.lineisen55/pixabay.com

 

Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama