Liczba ofiar śmiertelnych epidemii eboli w Afryce Zachodniej przekroczyła 10 tys. - poinformowała w czwartek Światowa Organizacja Zdrowia (WHO). Lekarze ostrzegają, że w zdewastowanym epidemią regionie mogą pojawić się ogniska odry i innych chorób.
Epidemia gorączki krwotocznej przerwała program szczepień ochronnych dzieci w trzech krajach, które w największym stopniu były dotknięte ebolą - Liberii, Sierra Leone i Gwinei. Poza ebolą, setki tysięcy dzieci są tam teraz narażone na inne choroby zakaźne - ostrzegli naukowcy. Już odnotowano tam niepokojące ogniska odry - poinformowano.
Według lekarzy niezbędny jest pilny powrót do programu szczepień w tych trzech krajach. W przeciwnym razie liczba ofiar śmiertelnych odry może pójść w tysiące, jeśli epidemia wybuchnie zanim nadwerężony walką z wirusem ebola system opieki zdrowotnej stanie się znów wydolny.
Epidemie odry często są następstwem kryzysów humanitarnych ze względu na "niewyobrażalną zakaźność" - wyjaśnił epidemiolog Justin Lessler z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa. Lessler kierował badaniami, których wyniki zostały opublikowane w magazynie "Science".
Według WHO odra co roku powoduje 10 proc. wszystkich zgonów, wywołanych różnymi przyczynami wśród dzieci poniżej piątego roku życia. Jest ósmą przyczyną zgonów na świecie.
Odra pozostaje głównym zabójcą dzieci w krajach rozwijających się; zakażenia rozprzestrzeniają się dynamiczniej w okresach kryzysów politycznych, humanitarnych czy militarnych. Naukowcy pod kierunkiem Lesslera szacują, że już na początku kryzysu związanego z ebolą w trzech krajach zachodnioafrykańskich było ok. 778 tys. niezaszczepionych dzieci w wieku od 9 miesięcy do pięciu lat. Każdy miesiąc, gdy tamtejsze systemy opieki zdrowotnej były skierowane na walkę z ebolą, oznaczał narażenie na odrę kolejnych 20 tys. dzieci - oszacowali naukowcy.
Przekroczenie pułapu 10 tys. ofiar śmiertelnych eboli nie jest niespodzianką, choć epidemia w Afryce Zachodniej słabnie. Liberia rozpoczęła odliczanie 42 dni (dwa pełne okresy inkubacji choroby), po których - jeśli nie pojawią się żadne nowe przypadki - kraj zostanie uznany za wolny od eboli.
Gwinea i Sierra Leone nadal walczą z nowymi zachorowaniami, choć ich liczba jest znacznie niższa niż w poprzednich miesiącach.
Ebola, którą wykryto w 1976 roku, szerzy się poprzez bezpośredni kontakt z krwią lub innymi płynami ustrojowymi zarażonych ludzi i zwierząt; wirus nie roznosi się drogą kropelkową.(PAP)
fot.David C Bishop/EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama