KE upubliczniła propozycję rozdziału dotyczącego ujednolicenia regulacji w umowie o wolnym handlu między UE a USA. Bruksela i Waszyngton mają mieć prawo do utrzymania swoich norm i odpowiedniego poziomu ochrony konsumentów czy środowiska.
Opublikowany we wtorek rozdział dotyczący regulacji jest jedną z najistotniejszych części negocjowanej od 2013 r. umowy miedzy Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską w sprawie Transatlantyckiego Partnerstwa Handlowo-Inwestycyjnego (TTIP). Przedstawiciele UE przedstawili go negocjatorom z USA w zeszłym tygodniu podczas ósmej rundy rozmów dotyczących tego porozumienia.
Największe korzyści po zawarciu umowy ma przynieść eliminacja barier biurokratycznych i różnic w regulacjach dotyczących np. bezpieczeństwa żywności, ochrony zdrowia czy środowiska. Teraz w UE i w USA obowiązują różne normy, a firmy ponoszą dodatkowe koszty, żeby je spełnić, jeśli chcą eksportować swe towary.
W czasie negocjacji pojawiło się jednak wiele obaw, zwłaszcza ze strony organizacji pozarządowych, że takie podejście może oznaczać obniżenie wyższych (w niektórych obszarach) unijnych standardów i zrównanie ich z amerykańskimi.
"Nie wierzymy, że standardy np. produkcji żywności będą podniesione w górę" - mówiła w czasie zeszłotygodniowego protestu w Brukseli Magda Stoczkiewicz, dyrektorka organizacji Friends of Earth Europe.
W projekcie rozdziału regulacyjnego TTIP zaznaczono, że jego postanowienia "nie ograniczają prawa każdej ze stron (umowy) do utrzymania, przyjmowania i stosowania środków niezbędnych do osiągnięcia uzasadnionych celów polityki publicznej", a także "poziomu ochrony, który zostanie uznany za stosowny".
W wielu obszarach regulacje amerykańskie i europejskie, mimo że się różnią, zapewniają taki sam poziom ochrony dla konsumentów czy środowiska. W takich przypadkach nie będzie problemu, żeby zbliżyć oba systemy. W projekcie są m.in. zapisy o wspólnym uznawaniu regulacji. Sprawa wygląda jednak inaczej, jeśli normy po obu stronach Atlantyku różnicą się tak bardzo, że nie można ich ujednolicić. W takich przypadkach - wedle projektu zapisów - pozostaną one różne.
Przykładem mogą być organizmy modyfikowane genetycznie, których uprawę i sprzedaż UE szczegółowo uregulowała. Unijne prawo pozwala wprawdzie na import i uprawianie niektórych odmian, ale zasady dotyczące GMO są dużo bardziej rygorystyczne niż te w USA. TTIP nie zmieni tego w żaden sposób - zapewnia Komisja Europejska w opracowaniu dotyczącym regulacji, które również zostało opublikowane we wtorek.
Innym przykładem, który również często pojawia się w debatach dotyczących porozumienia, są chemikalia. Te sprzedawane w UE musza być zarejestrowane w Europejskiej Agencji ds. Chemikaliów wraz z obszernymi danymi na ich temat. Tymczasem prawo w USA nie przewiduje rejestracji czy przekazania danych. W tym przypadku TTIP również nic nie zmieni.
W projekcie rozdziału regulacyjnego, który przedstawiła KE, znalazła się też propozycja, by każda ze stron przekazywała publicznie z rocznym wyprzedzeniem listę planowanych regulacji na poziomie centralnym. Zaproponowano też utworzenie dwustronnego mechanizmu wspierającego współpracę regulacyjną.
Wysokiej rangi źródło unijne tłumaczyło na wtorkowym spotkaniu z dziennikarzami, że taki dialog nie będzie oznaczał, że Waszyngton będzie mógł od czegoś odwieść Brukselę i vice versa. To również była obawa, która pojawiała się w wypowiedziach sceptycznie nastawionych do umowy.
W projekcie rozdziału regulacyjnego znajdują się też zapisy dotyczące powołania wspólnego unijno-amerykańskiego ciała ds. współpracy regulacyjnej (Regulatory Cooperation Body - RCB). Jego zadaniem będzie m.in. omawianie nowych inicjatyw ws. współpracy regulacyjnej czy przygotowywanie wspólnych propozycji dotyczących międzynarodowych regulacji. RCB nie będzie miało prawa do przyjmowania aktów prawnych czy wpływania na procedury prawne w USA i UE.
Współpraca regulacyjna, jaką przewiduje opublikowany rozdział, dotyczy tylko szczebla centralnego zarówno w UE, jak i USA. W propozycji zastrzeżono jednak, że regulacje na poziomie państw członkowskich (w UE) i stanowym (w USA) również powinny być objęte tymi zapisami umowy. To ważne z punktu widzenia np. uznawania kwalifikacji zawodowych świadczących usługi np. księgowe czy prawne. UE ma przedstawić propozycję w tej sprawie podczas kwietniowej rundy negocjacji.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)
fot.Patrick Seeger/EPA
Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Reklama