Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 09:51
Reklama KD Market

Jesteś winny bankowi więcej, niż twój dom jest wart? Nie jesteś sam!

Liczba Amerykanów, których domy warte są dziś mniej niż zaciągnięte na ich zakup kredyty hipoteczne, wzrosła w ostatnim kwartale ubiegłego roku. Tzw. „kredyty pod wodą” (underwater mortgages) stanowią blisko jedną czwartą wszystkich kredytów w Stanach Zjednoczonych. Liczba „zatopionych” domów rośnie wraz ze spadkiem cen nieruchomości.
Liczba Amerykanów, których domy warte są dziś mniej niż zaciągnięte na ich zakup kredyty hipoteczne, wzrosła w ostatnim kwartale ubiegłego roku. Tzw. „kredyty pod wodą” (underwater mortgages) stanowią blisko jedną czwartą wszystkich kredytów w Stanach Zjednoczonych. Liczba „zatopionych” domów rośnie wraz ze spadkiem cen nieruchomości.
Jak podaje CoreLogic 11,1 miliona czyli 23,1 wszystkich nieruchomości w USA warte jest dziś mniej, niż kredyty które ich nabywcy zaciągnęli na ich zakup. Liczba ta wzrosła w ostatnim kwartale 2010 roku, kiedy ceny domów zanotowały poważny spadek. W drugim kwartale ubiegłego roku „pod wodą” znajdowało się 10,8 miliona czyli 22,5 proc. amerykańskich nieruchomości. W normalnych warunkach, przy płynnie funkcjonującym rynku obrotu nieruchomościami, „pod wodą” wodą znajduje się nie więcej niż 5 proc. domów. Najgorsza sytuacja panuje w stanie Nevada, gdzie dwie trzecie wszystkich właścicieli domów winnych jest bankom więcej, niż ich nieruchomości są warte. Stan Nevada, obok Florydy, Arizony i Kalifornii był jednym z najgorętszych rynków nieruchomości w czasie wielkiego boomu w latach 2004-2006. Dziś mieszkańcy notują tam największe spadki cen domów. Ich ceny okazały się zdecydowanie zawyżone. Niewiele lepiej jest w Arizonie, na Florydzie, w Michigan i Kalifornii gdzie „pod wodą” znajduje się co drugi dom. Najlepszą sytuacją poszczycić może się stan Oklahoma, gdzie „undwerwater mortgages” stanowią niespełna 6 proc. wszystkich kredytów. Eksperci podkreślają, że oprócz rozczarowania spadającą wartością ich domów, właściciele nieruchomości, które znalazły się „pod wodą” nie mają szans na zmianę warunków spłaty kredytów i obniżenie wysokości miesięcznych rat. W połączeniu z trudna sytuacją na rynku pracy daje to niebezpieczną kombinację, która często prowadzi do tzw.”foreclosure”. W przypadku utraty całości lub części dotychczasowego dochodu właściciele domów nie są w stanie spłacać wysokich rat, a nie mając możliwości ich obniżenia, tracą nieruchomość na rzecz banku. Duża liczba pustych domów oznacza spadek cen nieruchomości i błędne koło się zamyka. MP
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama