Piotr Żyła uważa, że w Turnieju Czterech Skoczni o końcowe zwycięstwo walczyć będzie czterech zawodników, ale w najlepszej sytuacji jest Austriak Stefan Kraft. Prowadzi w klasyfikacji, a ostatni obiekt rywalizacji - w Bischofshofen, jest jego ulubionym.
- Stefan znakomicie zna skocznię w Bischofshofen. Można śmiało powiedzieć, że to jego obiekt. Tam zaczynał swoją przygodę z Pucharem Świata, tam też miał swoje pierwsze podium. Jeśli niewiele straci w Innsbrucku, to może w ostatnim konkursie jeszcze wrócić na szczyt - powiedział Żyła.
Na jego liście kandydatów znalazło się jeszcze dwóch innych Austriaków – Michael Hayboeck i Gregor Schlierenzauer oraz Słoweniec Peter Prevc.
- Gregor zepsuł konkurs w Oberstdorfie i trudno będzie mu to nadrobić, ale wszystko jest możliwe. W bardzo dobrej formie są Hayboeck i Kraft, ale oni są młodzi i różnie to bywa. W najbardziej stabilnej dyspozycji znajduje się Prevc i na pewno będzie bardzo groźny - ocenił Żyła.
O nazwiskach nie chciał mówić Kamil Stoch. Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi nie ma faworyta i uważa, ze jeszcze wszystko może się wydarzyć.
- Ten sezon układa się tak, że właściwie kilku zawodników może wygrać Turniej Czterech Skoczni. Widzieliśmy w dwóch pierwszych konkursach, że czołówka była kompletnie inna, dlatego właśnie jest tak ciekawie - podkreślił po sobotnich kwalifikacjach, w których zajął 13. miejsce.
W klasyfikacji TCS (po 2 z 4 konkursów) Stoch - najlepszy z Polaków, zajmuje dziesiąte miejsce. Prowadzi Austriak Kraft, który o zaledwie 1,1 pkt wyprzedza Prevca.
W niedzielnym konkursie w Innsbrucku (początek o godz. 14.00) Polacy będą trzymać kciuki za czterech reprezentantów kraju. Przez eliminacje przedarli się Stoch, Żyła, Aleksander Zniszczoł oraz Dawid Kubacki.
(PAP)
Zdjęcie: Stefan Kraft jest faworytem Piotra Żyły do zwycięstwa w tegorocznym Turnieju Czterech Skoczni fot.Grzegorz Momot/EPA
Reklama