Piłkarz Sevilli Grzegorz Krychowiak potwierdził w poniedziałek na Twitterze, że jego niedzielny wpis o transferze do Anglii był żartem z okazji dnia Świętych Młodzianków – odpowiednika polskiego prima aprilis. Pomocnik nabrał media m.in. w Polsce i Anglii.
"Aklimatyzacja w Hiszpanii przebiega bardzo dobrze... oczywiście to był żart” – napisał w poniedziałek Krychowiak.
Fakt, że 24-letni piłkarz pozwolił sobie na taki wpis może świadczyć o tym, jak silnie związany jest z zespołem z Andaluzji. Kibice mogliby mu nie wybaczyć żartowania z lojalności względem klubowych barw, gdyby pozycja Polaka nie była tak pewna.
W niedzielę Krychowiak poinformował, że doszedł do porozumienia ws. transferu z jednym z zespołów angielskich. "Jednak ze swojego doświadczenia wiem, że zmienię klub dopiero, jak obie strony złożą podpis na umowie. Dlatego poinformuję o detalach później" - napisał reprezentant Polski.
Komunikat cytowało wielu przedstawicieli mediów poza granicami Hiszpanii, bowiem nie wszyscy wiedzieli o tradycji związanej z 28 grudnia. W ten sposób zachowały się m.in. portale zajmujące się transferami w Niemczech i Szwecji.
Wpis był na tyle wiarygodny, że niektóre serwisy, np. francuska wersja portalu goal.com, zdecydowały się na zamieszczenie takiego newsa z adnotacją, że "to może być żart". Wyglądało na to, że od początku pewność mieli jedynie Hiszpanie.
Na początku piłkarz opublikował wiadomość na Twitterze po polsku, a ponadto przed Bożym Narodzeniem głośno było o zainteresowaniu nim ze strony Arsenalu Londyn, w którym występuje jego jeden z bliższych kolegów z drużyny narodowej - Wojciech Szczęsny.
Gracz Sevilli nie ukrywał, że chętnie przeniósłby się do zespołu, który regularnie występuje w Lidze Mistrzów, a to kryterium "Kanonierzy" spełniają.
(PAP)
Reklama