Komitet Organizacyjny zimowych igrzysk olimpijskich 2018 w Pyeongchang pozyskał tylko ułamek oczekiwanych od sponsorów dochodów. Ponadto posadę może stracić jego przewodniczący Yang-ho Cho, którego córka zachowała się w niedopuszczalny sposób w samolocie.
Według analizy, o której poinformowała niemiecka agencja dpa, od początku 2013 roku gospodarze pozyskali od zagranicznych sponsorów 25,9 miliona euro, podczas gdy plan zakładał zdobycie w tym okresie ponad 630 milionów. W konsekwencji zaciągnięto już kredyt większy o 139 mln euro niż zakładano.
W Korei Południowej nie ma też pewności, że Cho pozostanie na stanowisku szefa komitetu, a jego odejście przysporzyłoby kolejnych strat. Jego pozycją zachwiało zachowanie jego córki Hyun Ah Cho, która musiała zrzec się stanowiska wiceprezes linii lotniczych Korean Air po tym, jak zakłóciła start samolotu na lotnisku w Nowym Jorku.
Chwilę przed startem zażądała, aby kołująca maszyna wróciła pod terminal, ponieważ nie spodobał się jej sposób podania... orzechów macadamia. Otrzymała je w papierowym opakowaniu, zamiast na talerzu, jak oczekiwała.
Wygląda jednak na to, że jej ojciec i jednocześnie prezes Korean Air nie zamierza rezygnować z funkcji przewodniczącego Komitetu Organizacyjnego olimpiady. Podkreślił, że to zadanie traktuje jak swój obowiązek.
W lipcu Cho zastąpił na tym stanowisku Jin-Sun Kima, który podał się do dymisji. Uzasadniając decyzję Kim powiedział, że zmiana na tym stanowisku była niezbędna, by przygotowania do zaplanowanej na 2018 rok imprezy zostały ukończone w terminie.
(PAP)
Reklama