Z powodu opadów śniegu i zbyt silnego wiatru odwołano niedzielny konkurs narciarskiego Turnieju Czterech Skoczni w niemieckim Oberstdorfie. Decyzją jury zawody przeniesiono na poniedziałek.
W niedzielę skoki oddało tylko jedenastu zawodników, wśród nich Dawid Kubacki. Praktycznie wszystkie próby były wielokrotnie przerywane, zawodnicy musieli schodzić z belki startowej, gdyż siła wiatru przekraczała dopuszczalną normę.
Problemy były także z torami najazdowymi, które - stale odśnieżane specjalnymi urządzeniami - były systematycznie zasypywane śniegiem. Prognoza pogody, która przewidywała opady śniegu i silny wiatr, sprawdziła się w stu procentach.
W tej sytuacji po kolejnym posiedzeniu i analizie prognozy pogody jury podjęło decyzję o przeniesieniu zawodów na poniedziałek na.
Zaplanowana seria próbna została początkowo opóźniona o pół godziny, a później całkowicie odwołana. Także konkursu nie udało się rozpocząć w terminie. Zawody przenieszono kilka razy, ostatecznie jednak je odwołano po skokach jedenastu zawodników.
Wśród nich był Dawid Kubacki, który uzyskał 105,5 m i przegrał w parze z Austriakiem Andreasem Koflerem - 133 m.
W konkursie miało wystąpić pięciu Polaków: Kamil Stoch, Kubacki, Jan Ziobro, Aleksander Zniszczoł i Piotr Żyła.
Przed decyzją o przerwaniu zawodów rozgrywanych w ekstremalnie trudnych warunkach liderem był Słoweniec Robert Kranjec, który oddał skok na odległość 138 m. Drugi był Kofler - 133 m. Kubacki miał dziewiąty wynik z minimalnymi szansami na awans do serii finałowej jako "szczęśliwy przegrany".
Jury zaskakująco długo zwlekało z decyzją o przerwaniu zawodów. Na jej podjęcie wpływu nie miał nawet skok Niemca Marinusa Krausa, który dostał po wyjściu z progu boczny podmuch i w powietrzu bronił się przed groźnym upadkiem. Inni zawodnicy byli po kilka razy odwoływani z belki startowej (Kubacki dwukrotnie), wszyscy z niecierpliwością czekali na jedyną rozsądną decyzję - przerwanie zawodów.
(PAP)
Reklama