Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 09:38
Reklama KD Market

Prof. Misia" - Maria Janion kończy 88 lat

"Prof. Misia" - taki tytuł nosi drugi tom wywiadu-rzeki, który z Marią Janion przeprowadziła Kazimiera Szczuka. Książka trafiła do księgarń niedługo przed przypadającymi 24 grudnia 88 urodzinami bohaterki publikacji.



Misią Maria Janion nazywana była przez rodzinę już w dzieciństwie, ale to Henryk Markiewicz dodał do zdrobnienia tytuł naukowy. Profesor Misią nazywali ją przyjaciele i bliski krąg współpracowników naukowych, tak tytułował ją też Miron Białoszewski. W kolejnym - drugim tomie wywiadu rzeki, który przeprowadziła z Marią Janion Kazimiera Szczuka - badaczka opowiada o swojej dorosłości, pracy naukowej i ostatecznym rozczarowaniu marksizmem.

Maria Janion urodziła się 24 grudnia 1926 roku w podwileńskich Mońkach, dokładnie 128 lat po Mickiewiczu. Już jako 10-latka Maria Janion traktowała czytanie jako sposób na ucieczkę przed problemami realnego życia. Czytała nałogowo, początkowo wszystko, co wpadło jej w ręce, po kilka książek dziennie. Podczas okupacji w Wilnie Janion była słuchaczką tajnych kompletów, pisała wiersze, zauważyła też już w tamtej epoce, że koleżanki i nauczycielki wzbudzają w niej więcej romantycznych uczuć niż koledzy.

Ze wspomnień wynika, że jedną z największych traum okupacji było dla Janion obserwowanie ostatniego marszu wileńskich Żydów do lasu w pobliskich Ponarach, gdzie rozstrzelanych zostało około 100 tys. ludzi. Janion uważa, że to właśnie wtedy ukształtował się jej wstręt do antysemityzmu. W marcu 1968 roku za manifestowanie tych przekonań została zwolniona z pracy na Uniwersytecie Gdańskim. Kilka lat później Janion stanie się kronikarką obecności Żydów w polskiej kulturze, pisząc m.in. o antysemickiej wymowie "Nie-Boskiej Komedii" Krasińskiego, Berku Joselewiczu ("Bohater, spisek, śmierć") czy też tragedii Zagłady ("Do Europy tak, ale tylko z naszymi umarłymi").

Po wojnie rodzina Janionów osiedliła się w Łodzi, gdzie Maria rozpoczęła studia polonistyczne. Wraz z najbliższą przyjaciółką - Maryną Żmigrodzką - obracały się w kręgu marksistowskiej "Kuźnicy", której redaktora naczelnego, Stefana Żółkiewskiego, pieszczotliwie nazywały "Gruby". Kredyt zaufania, jaki początkowo miał u niej marksizm, Janion tłumaczy doświadczeniem wojny i przekonaniem, że sowiecka dominacja może zapewnić trwały pokój. Wraz z Maryną Żmigrodzką zapisały się do partii, skąd Janion została usunięta dopiero w 1978 roku, kiedy podpisała akt założycielski Towarzystwa Kursów Naukowych czyli opozycyjnego „latającego uniwersytetu”.

"Prof. Misia", druga część wywiadu-rzeki, opowiada o czasie, gdy po fascynacji marksizmem przyszedł w życiu Marii Janion czas, gdy najważniejsze stało się badanie polskiego romantyzmu, z całym ładunkiem afirmacji polskości. "Owszem, prawda jest taka, że i ja, za romantykami, kreśliłam apologie polskiego, romantycznego szaleństwa. I ja idealizowałam Polaków jako naród wybitnie bohaterski. I ja widziałem w naszym mesjanizmie przede wszystkim słuszną gloryfikację polskiego cierpienia" - przyznaje badaczka romantyzmu, zastrzegając akapit później, że już 20 lat temu zaczęła zmieniać opinię. Po przełomie 1989 roku polski kult cierpienia zaczęła postrzegać, jako mentalny balast, z którego nie sposób się otrząsnąć.

Badaczka stworzyła w polskiej humanistyce własne, bardzo osobiste i współczesne rozumienie romantyzmu. Pod jej piórem np. w "Gorączce romantycznej" z 1975 roku romantyczne postaci ożywały, romantyczne rozumienie świata okazywało się nagle kluczem do zrozumienia współczesności. W ujęciu Marii Janion romantyzm to przede wszystkim afirmacja wolności w każdym jej wymiarze. W tym zgadzała się z Mironem Białoszewskim, w którego dziennikach wraz z Marylą Żmigrodzką i Małgorzatą Baranowską przewijają się jako "uczone baby" vel "Trzy Eumenidy" (czyli boginie - mścicielki), bo "jak się kogoś chycą, to nie zostawiają na nim suchej nitki".

Afirmacja wolności spowodowała też, że Janion walczyła o uznanie w polskiej literaturze miejsca, jakie zajmowały grupy pod wieloma względami tej swobody pozbawione, jak kobiety, geje i Żydzi. Uchodząca za patronkę polskich feministek, autorka książki "Kobiety i duch inności", kilkakrotnie atakowała prawicowych polityków za gloryfikowanie męskiego i heteroseksualnego polskiego mitu narodowego. Protestowała przeciwko budowie pomnika Romana Dmowskiego w Warszawie, broniła artystki Doroty Nieznalskiej, w wywiadach protestowała przeciwko określaniu aborcji, jako "zabijanie życia".

W "Prof. Misi" Janion wspomina, że traktowała swoja pracę naukową nieco obsesyjnie zajmując się nią od świtu do północy i dopiero w ostatnich latach nieco rozluźniła ten reżim. Praca to czytanie i pisanie, rodzina to studenci. Pisała ręcznie i oddawała wydawcom rękopisy. Żyła bardzo ascetycznie. Wśród studentów, którzy zapraszani byli do domu profesor, krążą legendy na temat liczby zgromadzonych tam książek. Sama Janion mówi, że czasem łatwiej jej było pożyczyć książkę z biblioteki niż dokopać się do niej we własnym domu. Podobno w przedpokoju zgrupowana jest krytyka literacka i historia malarstwa, mniejszy pokój to romantyzm, gdzie zgromadzona jest również literatura ezoteryczna. Kuchnia to rejon Wielkiej Rewolucji Francuskiej, łazienka - beletrystyka, socjologia i filozofia.

Mistrzyni - tak mówią o prof. Marii Janion jej studenci. Jest ich już kilka pokoleń - uczestników głośnych seminariów na Uniwersytecie Gdańskim i Warszawskim oraz w Instytucie Badań Literackich. Na 80-lecie Janion jej dawni uczniowie przygotowali specjalną księgę ze szczególnym "drzewem genealogicznym". Z grubego pnia (symbolizującego samą panią profesor) wyrasta czterdzieści gałęzi nazwanych nazwiskami jej doktorantów, wśród których są: Kazimiera Szczuka, Marek Bieńczyk, Stanisław Rosiek. Z gałęzi rozwijają się listki, oznaczające jej czterystu magistrantów, i kolejne odgałęzienia zbierające doktorantów, których dochowali się jej dawni studenci. Koronę wielkiego drzewa tworzy w sumie tysiąc osób.

Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Krytyki Politycznej (PAP)

fot.YouTube




Zamieszczone na stronach internetowych portalu www.DziennikZwiazkowy.com materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Codziennego Serwisu Informacyjnego PAP, będącego bazą danych, którego producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Alliance Printers and Publishers na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione.
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama