Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 09:21
Reklama KD Market

Ceny ropy ostro w górę. Przed nami galon benzyny za 5 dolarów

Zamieszki w Libii, Egipcie, Bahrajnie i innych krajach północnej Afryki wywindowały ceny ropy na giełdach: wczoraj na giełdzie w Londynie osiągnęła ona poziom 108 dol. za baryłkę. To najwięcej od dwóch lat. Znajduje to odzwierciedlenie na amerykańskich stacjach benzynowych. Ceny paliwa w lutym tak wysokie nie były od 1990 roku. Średnia krajowa wynosi w USA 3,29. dol.
Zamieszki w Libii, Egipcie, Bahrajnie i innych krajach północnej Afryki wywindowały ceny ropy na giełdach: wczoraj na giełdzie w Londynie osiągnęła ona poziom 108 dol. za baryłkę. To najwięcej od dwóch lat. Znajduje to odzwierciedlenia na amerykańskich stacjach benzynowych. Ceny paliwa w lutym tak wysokie nie były od 1990 roku. Średnia krajowa wynosi w USA 3,29. dol.
Tylko minionej nocy ceny wzrosły o 6 centów. Pomimo, że średnia cena paliwa nie przekracza 3,30 dol., to ceny na stacjach benzynowych wielu miasta są zdecydowanie wyższe. W Chicago kierowcy płaca już średnio 3,50 dol. Eksperci nie mają dla Amerykanów dobrych wiadomości. Do długiego majowego weekendu Memorial Day za galon najtańszego paliwa będziemy płacić powyżej 4 dolarów. Na tym jednak nie koniec. W wakacje ceny mogą przekroczyć 5 dolarów. Wyższe ceny paliwa, to jednak nie tylko wyższy wydatek przy dystrybutorze na stacji benzynowej. To również wzrost cen transportu, a co za tym idzie podwyżki cen wielu innych produktów - od żywności po bilety lotnicze. Choć Biały Dom ogłosił wczoraj, że Stany Zjednoczone i cały świat mogą sprostać sytuacji zerwania dostaw z Libii, na miejscu panuje - jak pisze francuski dziennik Le Figaro - bardzo niejasna sytuacja. Niektóre portowe terminale naftowe dostały się w ręce rebeliantów i załadunek tankowców przebiega wolniej niż zwykle. Również samo wydobycie ropy w Libii spadło z powodu rewolty o 75 procent. Światowi importerzy ropy spoglądają teraz z niepokojem - pisze Le Figaro - na region Zatoki Perskiej. Arabia Saudyjska i Iran wytwarzają aż 17 procent światowej produkcji ropy. Gdyby i tam nastąpił kryzys polityczny, cena baryłki wspięłaby się - zdaniem gazety - nawet do 200 dolarów. in
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama