Tatuś bije mamę; pewnie przeze mnie...
Opowieść Sylwii
Udawanie, że przemoc domowa nie dotyczy i nie krzywdzi dzieci, jest nie tylko totalnie naiwne, ale i nieodpowiedzialne, ryzykowne i absolutnie egoistyczne.
Mój syn jeszcze zanim się urodził, a potem jako noworodek - ponosił tego konsekwencje. Wprawdzie nie pamięta, nie widział, ale zmiany emocjonalno-behawioralne, jakie u niego zaszły, są niepodważalne. Mój synek miał szczęście, że nie doświadczył tego na własnej skórze, czy naocznie, ale ile dzieci tego szczęścia nie ma...
Pierwszym i najważniejszym krokiem, który należy zrobić jest natychmiastowe usunięcie dzieci z takich sytuacji. My, dorośli często mylnie i lekkomyślnie uważamy, że dzieci nie rozumieją, nic nie widzą, że jak zamkniemy je w pokoju i położymy spać, nie słyszą, nie mają pojęcia co się dzieje.
Dzieci, które doświadczyły przemocy domowej powinny zostać jak najszybciej poddane przebadaniu, zarówno zdrowia mentalnego, jak i fizycznego. Jest mnóstwo organizacji, które zajmują się takimi badaniami; dla osób, które się kwalifikują (kobiety z dziećmi najczęściej podlegają tej kategorii), są zupełnie darmowe.
Każde dziecko jest inne, każde reaguje inaczej, każde potrzebuje czegoś innego. Są dzieci, które potrzebują wsparcia, są takie, które wychodzą z tego bez szwanku. Jednak podstawą jest wiedza, czy trzeba im pomóc. W wielu przypadkach okazuje się, że taka pomoc jest potrzebna natychmiast.
Najważniejsze, by opiekunowie umieli się wyzbyć tego głupiego przeświadczenia, że to wstyd, że bez sensu. Pamiętajcie - jedyną osobą, która powinna się wstydzić, jest tchórzliwy oprawca, który nie wie, jak być prawdziwym mężczyzną i tłucze swoją żonę/partnerkę/dziecko.
Sylwia B.
Paradoksalnie - ofiary przemocy często tkwią w związku z oprawcą dla dzieci. Wierzą bezpodstawnie, że jest to dobra decyzja. Na pytanie, czemu nie odejdą, odpowiadają, że to dla dzieci. Jednak nie zdają sobie sprawy, że przemoc w rodzinie pozbawia dziecko wszystkich potrzeb: ciepła, miłości, bezpieczeństwa.
Dzieci doświadczają przemocy dwojako, są same ofiarami przemocy, albo świadkiem ataku osoby bliskiej. Nawet jeśli nie widzą bezpośrednio aktu przemocy, słyszą odgłosy, krzyk, płacz, widzą cierpienia matki albo ojca, którzy są ofiarami.
[blockquote style="4"]Jeśli chcesz pomóc swojemu albo czyjemuś dziecku, zadzwoń:
Zrzeszenie Polsko-Amerykańskie
773-427-6331, 773-427-6333
Life Span
312-408-1210, 847-824-0382
Children’s Research Traingle
312-726-4011 [/blockquote]
W sytuacji agresji dzieci często próbują interweniować i bronić bitego rodzica (stawiają wtedy siebie w sytuacji ogromnego zagrożenia urazu fizycznego), są wobec rodzica, który jest maltretowany nadopiekuńcze, boją się rozstania i robią wszystko, by być z nim cały czas: odmawiają chodzenia do szkoły, symulują choroby, by zostać w domu. Starsze szukają pomocy u sąsiadów lub kontaktują się z organizacjami wyspecjalizowanymi w pomaganiu ofiarom przemocy.
Dzieci mają też tendencję do obwiniania się za to, co dzieje się domu. Często bowiem awantury zaczynają się od kłótni o kwestie opieki lub wychowania dzieci. Nie pojmując dynamiki i procesu przemocy uważają, że to one ją powodują. Myślą, że jak zmienią zachowanie, zapanuje spokój. Stąd już prosta droga do kolejnych obciążeń psychicznych u dzieci, które nie rozumieją, że w istocie to nie one prowokują przemoc.
Kasia Kaczmarczyk
Zdjęcia: Dariusz Lachowski